Po przemowie Annaiyi panowało lekkie zamieszanie. Jakiś czas później poszedłem porozmawiać z Annaiyą na osobności. Kiedy szliśmy co, a raczej kogo zobaczyliśmy? Alfy...
Jak najszybciej mogłem podbiegłem do nich z wściekłością i radością jednocześnie. Była cisza. Nie wiedziałem co zrobić... Próbowałem coś wymyślić, ale nagle sam się poruszyłem.
Objąłem alfy. Deity i Blood szli koło siebie, a ja wparowałem między nich i ścisnąłem.
Kiedy zdałem sobie sprawę co robię, odsunąłem się i odchrząknąłem. spojrzałem Bloodowi w oczy, a później Deity i Annaiyi.
- Ani słowa nikomu. - Chrząknąłem.
<Deity? Blood? Annaiya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz