Kursor stworzono na profilki.pl

czwartek, 30 stycznia 2014

Od Bloodspilla - historia o założeniu watahy

Kiedy bogini przemawiała miałem zamiar zasnąć. Strasznie zanudzała. Gale widać też to poczuł bo bez przerwy ziewał, tak samo jak ja. Kiedy już chcieliśmy naprawdę zasnąć dostało nam się od Deity, tak że Gale stracił równowagę. Prawie wpadł do wody ale go złapałem za łapę. Clytse się uśmiechnęła w naszą stronę
-Wy wszyscy jesteście rodziną?- zapytała
-Ja i Gale jesteśmy rodzeństwem, a Bloodspill się do nas przyłączył-powiedziała Deity odwracając się do mnie.
Zrobiłem jeszcze bardziej znudzoną minę. Clytse patrzyła się na mnie jak na demona. Widać nie ufała mi. Zaczęła dalej przemawiać. Położyłem się w cieniu przy drzewie. Poprosiła Deity i Gale na stronę. Spojrzała się na mnie jakby się mnie bała i chciała mnie zabić jednocześnie. Ja tylko ziewnąłem. Ta ich rozmowa zdawała się poważna bo długo nie wracali.

<Deity?>

środa, 29 stycznia 2014

Od Deity - historia o założeniu watahy

Bloodspill przybył dopiero po trzecim zawołaniu.
- Co się stało? - spytał.
Wskazałam nosem wielki lodowy most, unoszący się kilka centymetrów nad morzem i prowadzący w stronę archipelagu widocznego na horyzoncie.
- Zanim zapytasz, odpowiem, że kiedy z Gale poszliśmy nad wodę, nagle uformował się przed nami.
Bloodspill powęszył w powietrzu.
- Nie wyczuwam zagrożenia. - stwierdził.
- My też. - odparł Gale.
- Sprawdzimy co jest na tych wyspach? - podsunął Bloodspill.
- Nie zaszkodzi. - zgodziłam się.
Weszliśmy na lodowaty most, o średnicy co najmniej pięciu metrów. Przeszliśmy jakieś pół kilometra, gdy lód za nami nagle się pokruszył.
- Pułapka? - spytałam.
- Może. - mruknął Bloodspill, a Gale pokiwał głową.
- Idziemy dalej? - spytał mój brat.
- Nie mamy wyboru. - stwierdził szkarłatny basior, kładąc łapę na niewidzialnej ścianie zagradzającą drogę powrotną - Ta bariera nie pozwoli się nam wrócić na ląd.
- Mam nadzieję, że nie wchodzimy w paszczę smoka… - mruknęłam, gdy ponownie ruszyliśmy dalej.
- Ja też. - mruknął Gale.
W końcu dotarliśmy do wyspy, do której prowadził most - największej ze wszystkich. W chwili, w której ostatnie łapy stanęły na piasku, lodowa konstrukcja z hukiem spadła do wody. Przed nami zawisł błękitny płomyk, a gdy zrobiliśmy krok w jego stronę, pofrunął w głąb lasu. Stwierdziwszy, że nie ma już drogi powrotnej, ruszyliśmy urokliwą ścieżką w głąb wyspy, porośniętą mięciutkim mchem i otoczoną pięknymi błękitnymi liliami, którą, kilka metrów przed nami, sunął ognik.
- Ślicznie tu. - powiedziałam, rozglądając się na wszystkie strony.
- Racja. - stwierdził Gale.
Nagle wyszliśmy na gigantyczną skałę porośniętą tu i ówdzie mchem. Płomyk zawisł metr nad krawędzią półki skalnej, po czym zniknął. W jego miejscu stanęła biała wadera.
- Witam was na moich włościach. - oznajmiła.
- Te tereny zamieszkuje wataha? - spytał Gale - Jesteś Alfą?
- Nie, i nie. - odparła wilczyca łagodnym głosem - jestem opiekunką tych ziem, przez niektórych nazywaną Boginią. Mam na imię Clytse.
- Jesteś Bogiem!? - wykrzyknął Gale, mocno podekscytowany.
- Dlaczego nas tu ściągnęłaś? - spytałam, wiedząc już, że lodowy most był dziełem tej wadery.
- Chcę, żebyście zamieszkali te wyspy. - odparła prosto z mostu - Od wieków strzegę tych terenów i czekam, aż ktoś założy na niej watahę, a wy wydaliście mi się godni powierzenia wam funkcji przywódców…

<Gale/Bloodspill?>

niedziela, 26 stycznia 2014

Od Bloodspilla - historia o założeniu watahy

Wataha w której się urodziłem miała sojusz z watahą demonów. Te watahy były bardzo zaprzyjaźnione. Moje narodziny wszystko zmieniły ponieważ moją matką była wilczyca, a ojcem demon. Uznano to za zdradęswej rasy i rozpoczęła się wojna. Rodzice mnie chronili do ostatniej kropli krwi. Gdy nie było już słychać odgłosów walk wyszedłem z nory i zobaczyłem tylko ciała wilków i demonów. Ruszyłem dalej mając nadzieję na lepszą przyszłość. Ponieważ miałem tylko 3 miesiące było mi ciężko.
***
W wieku 2 lat po raz pierwszy odkryłem w sobie demona, gdy ostatni z watahy demonów się na mnie rzucił. Zmieniłem się w demona i od razu go zabiłem. Furię odkryłem gdy ludzki osobnik do mnie strzelał. Dostałem szału i zabiłem jego oraz zniszczyłem całą jego wioskę.
***
Pewnego dnia wędrówki doznałem odczucia pragnienia podszedłem do morza i zacząłem pić. Usłyszałem głos
-Cześć jestem Gale, a ty? To tereny twojej watahy?
Wadera stojąca obok niego go uciszyła
-Jestem Bloodspill i z tego co wiem tu nie mieszka żadna wataha
-Można wiedzieć dlaczego przebywasz tu sam? Jesteś wolnym strzelcem?
-A co? Mam mieszkać wśród trupów?
-Może dołączysz do nas? My też nie mamy domu ani watahy
-Niech będzie, nie mogę przypomnieć sobie twojego imienia
-Deity
Potem ruszyli, a ja z 2 metry za nimi. W końcu Deity oznajmiła że tu przenocujemy. Znalazłem sobie ciemną jaskinie i tam zasnąłem. Obudził mnie rano krzyk
-Bloodspill!!!

< Deity/Gale?>

sobota, 25 stycznia 2014

Od Deity - historia o założeniu watahy



Była późna jesień. Wraz z Gale wracałam z wyprawy zleconej nam przez ojca. Gdy weszliśmy na teren naszej watahy spotkało nas zaskoczenie. Nie było nikogo. Nikt nas nie przywitał, ani na granicy, ani przed jaskiniami.
Na samym początku myśleliśmy, że to jakiś żart, więc poszliśmy do jaskini naszych rodziców, by zaczekać, aż ktoś łaskawie raczy nas przywitać. Przez kilka dni nikt jednak się nie pojawiał, a nam brakowało zwierzyny łownej. Ostatni dzień na terenach watahy naszych rodziców spędziliśmy na poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia, jednak nie znaleźliśmy niczego. Byliśmy zmuszeni opuścić nasz dom.
Rozpoczęła się wędrówka w poszukiwaniu nowego miejsca do życia.
Długo się włóczyliśmy, aż dotarliśmy do morza. Spotkaliśmy tam basiora o rudej jak krew sierści.
- Cześć! - przywitał się Gale, a basior podniósł na nas wzrok - Jestem Gale, a ty? To tereny twojej watahy?
- Spokojnie. - mruknęłam - Nie dajesz mu dojść do słowa.
Gale prychnął, ale zamilkł(Ehh… to rzadkość…).
- Jestem Bloodspill, a na tych terenach nie mieszka żadna wataha. - odparł basior.
- Można wiedzieć dlaczego przebywasz tu sam? - zapytałam - Jesteś wolnym strzelcem?
- Moją watahę wybito, więc szukam nowej. - odparł spokojnie.
- To może dołączysz do nas? - zaproponowałam - My też nie mamy watahy i szukamy nowego domu.
- Niech będzie. - oznajmił Bloodspill po dłuższym milczeniu - Nie mogę sobie przypomnieć twojego imienia… - mruknął, a ja się uśmiechnęłam
- Deity.

<Gale/Bloodspill?>