Bloodspill przybył dopiero po trzecim zawołaniu.
- Co się stało? - spytał.
Wskazałam nosem wielki lodowy most, unoszący się kilka
centymetrów nad morzem i prowadzący w stronę archipelagu widocznego na
horyzoncie.
- Zanim zapytasz, odpowiem, że kiedy z Gale poszliśmy nad
wodę, nagle uformował się przed nami.
Bloodspill powęszył w powietrzu.
- Nie wyczuwam zagrożenia. - stwierdził.
- My też. - odparł Gale.
- Sprawdzimy co jest na tych wyspach? - podsunął Bloodspill.
- Nie zaszkodzi. - zgodziłam się.
Weszliśmy na lodowaty most, o średnicy co najmniej pięciu
metrów. Przeszliśmy jakieś pół kilometra, gdy lód za nami nagle się pokruszył.
- Pułapka? - spytałam.
- Może. - mruknął Bloodspill, a Gale pokiwał głową.
- Idziemy dalej? - spytał mój brat.
- Nie mamy wyboru. - stwierdził szkarłatny basior, kładąc
łapę na niewidzialnej ścianie zagradzającą drogę powrotną - Ta bariera nie
pozwoli się nam wrócić na ląd.
- Mam nadzieję, że nie wchodzimy w paszczę smoka… -
mruknęłam, gdy ponownie ruszyliśmy dalej.
- Ja też. - mruknął Gale.
W końcu dotarliśmy do wyspy, do której prowadził most -
największej ze wszystkich. W chwili, w której ostatnie łapy stanęły na piasku,
lodowa konstrukcja z hukiem spadła do wody. Przed nami zawisł błękitny płomyk,
a gdy zrobiliśmy krok w jego stronę, pofrunął w głąb lasu. Stwierdziwszy, że
nie ma już drogi powrotnej, ruszyliśmy urokliwą ścieżką w głąb wyspy,
porośniętą mięciutkim mchem i otoczoną pięknymi błękitnymi liliami, którą,
kilka metrów przed nami, sunął ognik.
- Ślicznie tu. - powiedziałam, rozglądając się na wszystkie
strony.
- Racja. - stwierdził Gale.
Nagle wyszliśmy na gigantyczną skałę porośniętą tu i ówdzie
mchem. Płomyk zawisł metr nad krawędzią półki skalnej, po czym zniknął. W jego
miejscu stanęła biała wadera.
- Witam was na moich włościach. - oznajmiła.
- Te tereny zamieszkuje wataha? - spytał Gale - Jesteś Alfą?
- Nie, i nie. - odparła wilczyca łagodnym głosem - jestem
opiekunką tych ziem, przez niektórych nazywaną Boginią. Mam na imię Clytse.
- Jesteś Bogiem!? - wykrzyknął Gale, mocno podekscytowany.
- Dlaczego nas tu ściągnęłaś? - spytałam, wiedząc już, że
lodowy most był dziełem tej wadery.
- Chcę, żebyście zamieszkali te wyspy. - odparła prosto z
mostu - Od wieków strzegę tych terenów i czekam, aż ktoś założy na niej watahę,
a wy wydaliście mi się godni powierzenia wam funkcji przywódców…
<Gale/Bloodspill?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz