Kaname poszedł. Ja też ruszyłam do swojej. Strasznie chciałam zabrać
jajo, ale mogły by być przez to kłopoty. Wtedy coś wskoczyło mi na plecy
i krzyknęłam. Odwróciłam się i co zobaczyłam? Smoka. Małego słodkiego
smoka
- Ma-ma
Powiedział do mnie
- No super... pewnie wziął mnie za matkę
Powiedziałam sama do siebie. Wtedy zza krzaków wyleciał Kaname
- Lucy, nic ci nie jest?
Spytał. Nie wiedziałam co powiedzieć
<Kaname? Nie ma matki, ale jest młode >
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
niedziela, 27 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Lucy
- Już... - Przeciągnąłem się.
Podszedłem do wadery.
- Wybacz, ale zostawię cię. Idę do swojej jaskini... - Skłoniłem się lekko i ruszyłem.
<Lucy? Chyba nie przyszedł... x3>
Podszedłem do wadery.
- Wybacz, ale zostawię cię. Idę do swojej jaskini... - Skłoniłem się lekko i ruszyłem.
<Lucy? Chyba nie przyszedł... x3>
Od Lucy CD Kaname
Eh... Zostawić czy nie? Sama nie wiedziałam, jednak z ciężkim sercem
odłożyłam jajo i podeszłam do miejsca gdzie leżałam. Jeszcze przez kilka
minut tak leżałam. Kaname chyba spał. Wtedy zobaczyłam że nie pada!
Wychyliłam nos z jaskini
- Kaname, idziesz? Już nie pada
Powiadziałam
<Kaname? Zostawiłam... Ciekawe czy smok przyleci XD>
- Kaname, idziesz? Już nie pada
Powiadziałam
<Kaname? Zostawiłam... Ciekawe czy smok przyleci XD>
Od Kaname C.d. Blooda
Ruszyłem za smokiem i chwilę później wyprzedziłem Blooda. Pierwszy dobiegłem na skałę przepowiedni i zaczekałem na wilka.
<Blood? Nie wiem co napisać... ;-;>
<Blood? Nie wiem co napisać... ;-;>
sobota, 26 kwietnia 2014
Od Blooda CD Kaname
Ruszyłem za smokiem. Czułem że Kaname biegnie tuż za mną. W końcu mnie wyprzedził z tym swoim uśmieszkiem. Przez parę minut biegliśmy za smokiem. W końcu wylądował i wszedł na skałę przepowiedni.
<Kaname?>
<Kaname?>
Od Kaname c.d. Lucy
-Radzę nie dotykać. - Poradziłem.
-Czemu? - Zdziwiła się.
-Czuć w powietrzu zapach smoka, świeży. Jak tylko przestanie padać pewnie przyleci.
Wytłumaczyłem.
Wadera westchnęła.
-Po prostu nie zwracaj na nie uwagi. - Powiedziałem.
Odwróciłem się na pięcie i wróciłem na miejsce.
<Lucy? I jak, posłuchasz czy nie? xD>
-Czemu? - Zdziwiła się.
-Czuć w powietrzu zapach smoka, świeży. Jak tylko przestanie padać pewnie przyleci.
Wytłumaczyłem.
Wadera westchnęła.
-Po prostu nie zwracaj na nie uwagi. - Powiedziałem.
Odwróciłem się na pięcie i wróciłem na miejsce.
<Lucy? I jak, posłuchasz czy nie? xD>
Od Lucy CD Kaname
- Widzisz to?
Zapytałam
- Co?
Spytał zdziwiony. Wstałam podeszłam w głąb jaskini
- Gdzie ty idzesz?
Spytał i też wstał. Poczułam coś to było jajo. Wtoczyłam go bliżej Kaname
- Co to?
Spytał
- Nie wiem. Chyba jajo
- Ale czyje?
- Smocze?
Odpowiedziałam pytaniem na pytanie
<Kaname? Coś się będzie działo>
Zapytałam
- Co?
Spytał zdziwiony. Wstałam podeszłam w głąb jaskini
- Gdzie ty idzesz?
Spytał i też wstał. Poczułam coś to było jajo. Wtoczyłam go bliżej Kaname
- Co to?
Spytał
- Nie wiem. Chyba jajo
- Ale czyje?
- Smocze?
Odpowiedziałam pytaniem na pytanie
<Kaname? Coś się będzie działo>
piątek, 25 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Lucy
-To co robimy?
Narzekała wilczyca.
-Ja będę leżał, nie wiem jak ty.
Odpowiedziałem ze spokojem.
Nastała cisza, którą przerwała Lucy.
<Lucy?>
Narzekała wilczyca.
-Ja będę leżał, nie wiem jak ty.
Odpowiedziałem ze spokojem.
Nastała cisza, którą przerwała Lucy.
<Lucy?>
Od Lucy CD Kaname
- Sama nie wiem
Powiedziałam
- Teraz często pada
Dodałam
- Racja
Odpowiedział
- Nie chcę mi się spać
Uniosłam łeb
- Mi też nie
Odpowiedział
<Kaname?>
Powiedziałam
- Teraz często pada
Dodałam
- Racja
Odpowiedział
- Nie chcę mi się spać
Uniosłam łeb
- Mi też nie
Odpowiedział
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
Kiwnąłem głową. Od razu odwróciłem się i podszedłem do jednej ze ścian groty. Położyłem się przy niej. Przez chwilę próbowałem znaleźć odpowiednią pozycję. Kiedy już to zrobiłem jak to ja mam w zwyczaju, płożyłem głowę na łapach. Jednak ani trochę nie chciało mi się spać. Z tego co widziałem to Lucy miała podobnie.
Nagle przeszedł mnie dreszcz.
Zimno od tego deszczu... - chodziło mi po głowie.
-Ciekawe czy do rana się wypogodzi... - Wymamrotałem.
<Lucy?>
Nagle przeszedł mnie dreszcz.
Zimno od tego deszczu... - chodziło mi po głowie.
-Ciekawe czy do rana się wypogodzi... - Wymamrotałem.
<Lucy?>
czwartek, 24 kwietnia 2014
Od Lucy CD Kaname
- Myślisz że przestanie padać?
zapytałam
- Sam nie wiem
zagrzmiało i zaczęło mocniej padać
- Lepiej chodźmy się położyć
Kaname pokiwał głową
Kaname?
zapytałam
- Sam nie wiem
zagrzmiało i zaczęło mocniej padać
- Lepiej chodźmy się położyć
Kaname pokiwał głową
Kaname?
OD Black Moon CD Bloodspil
Poprzednia część
Od kilkunastu minut czulam jakiegos wilka. Gdy byl blisko, tuz za mna cos kazalo mi sie nie obrazac i czekac na jegoreakcje zobaczenia mnie tu.
(Bloodspil?)
Od kilkunastu minut czulam jakiegos wilka. Gdy byl blisko, tuz za mna cos kazalo mi sie nie obrazac i czekac na jegoreakcje zobaczenia mnie tu.
(Bloodspil?)
środa, 23 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Lucy
Ruszyliśmy do najbliższej jaskini. Niestety tak się rozpadało, że byliśmy cali mokrzy. Rozłożyłem lewe skrzydło i zasłoniłem Lucy, która drżała z zimna.
-Dzięki. - Powiedziała.
Udało nam się dobiec do jaskini. Otrzepaliśmy się z wody i czekaliśmy aż przestanie padać.
<Lucy?>
-Dzięki. - Powiedziała.
Udało nam się dobiec do jaskini. Otrzepaliśmy się z wody i czekaliśmy aż przestanie padać.
<Lucy?>
Od Annayi "Wodospad Życia" Cz. 2
Poprzednia część
Kiedy się obudziłam leżałam na trawie.Widziałam moją rodzinę .Po chwili dostrzegłam mnie biegnącą za siostrą.
-Jejku!To jest...Niesamowite!-Kiedy dostrzegłam wrogów w tej wizji wszystko się zmieniło.Tło zaczęło czernieć. Pojawiały się plamy krwi i kości.Słyszałam krzyki odgłosy cierpiących wilków.Zaczęłam skomleć.Po chwili skuliłam się w kłębek i zaczęłam płakać.Ktoś mnie dotknął uspokoiłam się i odwinęłam .Była to Clytse
-Spokojnie.Byłam przy tobie cały czas.Teraz jesteś w normalnym świecie.-Uspokoiłam się na te słowa.
-Widziałaś to co ja?-Zapytałam
-Tak.Wszytko.
-Wybacz ale muszę iść już pozbierać te fiołki.-Powiedziałam odchodząc od Clytse.Uniosłam się nad ziemię i oczekiwałam na fiołki.
Mijały 4 godziny a tu nic.Czekałam dalej.W końcu z wodospadu wyleciał fiołek rzuciłam się na niego ale zdążył wpłynąć na dolną część wodospadu. Wyhamowałam a fiołek rozpuścił się w wodzie.Czekałam na kolejnego.Minęło półtorej godziny i spłynął następny .Tym razem mi się udało.Odłożyłam go delikatnie na ziemię i oczekiwałam na kolejnego.Kilka minut później kolejny a zanim cała gromada fiołków.Było ich z 20.Udało mi się złapać kolejnego.Za kolejne półtorej godziny spadł kolejny.Tego też udało mi się złapać.-No dobrze 3 fiołki złapane teraz tylko trzeba łapać trop watahy.Szłam sobie spacerkiem.Było już ciemno.Na niebie błyszczały gwiazdy a wśród nich rozlewała się zorza polarna.Było ślicznie.Nareszcie znalazłam trop watahy.Trudno mi było zostawiać to miejsce ale musiałam wrócić do watahy.W końcu Deity się o mnie martwiła.-Proszę to dla ciebie.-Powiedziałam kładąc przed waderą fiołki.
-Och!Dziękuje!Są śliczne.Nie wiem jak ci dziękować.-Powiedziała z uśmiechem patrząc na fiołik.
Kiedy się obudziłam leżałam na trawie.Widziałam moją rodzinę .Po chwili dostrzegłam mnie biegnącą za siostrą.
-Jejku!To jest...Niesamowite!-Kiedy dostrzegłam wrogów w tej wizji wszystko się zmieniło.Tło zaczęło czernieć. Pojawiały się plamy krwi i kości.Słyszałam krzyki odgłosy cierpiących wilków.Zaczęłam skomleć.Po chwili skuliłam się w kłębek i zaczęłam płakać.Ktoś mnie dotknął uspokoiłam się i odwinęłam .Była to Clytse
-Spokojnie.Byłam przy tobie cały czas.Teraz jesteś w normalnym świecie.-Uspokoiłam się na te słowa.
-Widziałaś to co ja?-Zapytałam
-Tak.Wszytko.
-Wybacz ale muszę iść już pozbierać te fiołki.-Powiedziałam odchodząc od Clytse.Uniosłam się nad ziemię i oczekiwałam na fiołki.
Mijały 4 godziny a tu nic.Czekałam dalej.W końcu z wodospadu wyleciał fiołek rzuciłam się na niego ale zdążył wpłynąć na dolną część wodospadu. Wyhamowałam a fiołek rozpuścił się w wodzie.Czekałam na kolejnego.Minęło półtorej godziny i spłynął następny .Tym razem mi się udało.Odłożyłam go delikatnie na ziemię i oczekiwałam na kolejnego.Kilka minut później kolejny a zanim cała gromada fiołków.Było ich z 20.Udało mi się złapać kolejnego.Za kolejne półtorej godziny spadł kolejny.Tego też udało mi się złapać.-No dobrze 3 fiołki złapane teraz tylko trzeba łapać trop watahy.Szłam sobie spacerkiem.Było już ciemno.Na niebie błyszczały gwiazdy a wśród nich rozlewała się zorza polarna.Było ślicznie.Nareszcie znalazłam trop watahy.Trudno mi było zostawiać to miejsce ale musiałam wrócić do watahy.W końcu Deity się o mnie martwiła.-Proszę to dla ciebie.-Powiedziałam kładąc przed waderą fiołki.
-Och!Dziękuje!Są śliczne.Nie wiem jak ci dziękować.-Powiedziała z uśmiechem patrząc na fiołik.
Od Melissy CD Deity
Z miła chęcią,ale chyba zrezygnuję...-powiedziałam,patrząc się na stos.Jestem najedzona,a ten szpik nie z mieścił by się w moim żołądku....
(Dei?Brak weny...)
(Dei?Brak weny...)
wtorek, 22 kwietnia 2014
Od Lucy CD Kaname
- Lepiej chodżmy do jaskiń. Rozpadało się
Przerwałam ciszę. On kiwnął głową i ruszyliśmy.
- ,,Jednak potrafisz żartować
Pomyślałam po drodzę
<Kaname?>
Przerwałam ciszę. On kiwnął głową i ruszyliśmy.
- ,,Jednak potrafisz żartować
Pomyślałam po drodzę
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
Zaśmiałem się pod nosem. Po chwili pstryknąłem waderę w czoło.
-Ej!
-Powinnaś wiedzieć kiedy ktoś sobie żartuje... - Mruknąłem z uśmiechem. -Przypominasz ją z zachowania. Bo uwierz mi... jedyne co macie wspólne z wyglądu to kolor futra... - Zaśmiałem się.
Przez chwilę szliśmy w ciszy.
<Lucy?>
-Ej!
-Powinnaś wiedzieć kiedy ktoś sobie żartuje... - Mruknąłem z uśmiechem. -Przypominasz ją z zachowania. Bo uwierz mi... jedyne co macie wspólne z wyglądu to kolor futra... - Zaśmiałem się.
Przez chwilę szliśmy w ciszy.
<Lucy?>
Od Lucy CD Kaname
- Nie wygłupiaj się Powiedziałam - Mówię to na serio - To nie możliwe. Ja nie miałam rodzeństwa - Może o tym nie wiesz Zaczął podać deszcz. Nad nami pojawiły się wielkie czarne chmury. Jednak kontunuowaliśmy - Może ci się pomyliło Powiedziałam - No nie wiem. Bardzo ją przypominasz <Kaname?> | ||
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Od Deity CD Annayi
- Jasne. - odparłam z uśmiechem i ruszyłam przed siebie - Co powiesz na to, żeby popływać w Morzu Wieczności..?
<Anna?>
Od Annayi C.D. Deity
-Niezły skok!-Powiedziałam do Deity
-O! Witaj Annayia!
-Co porabiasz?-Zapytałam
-Dokładnie to wędruje sobie po terenach.-Odpowiedziała
-Mogę się przyłączyć?
-Jasne!-Chodziłyśmy po łące szukając pożywienia.-Annayia Masz coś?
-Nie ja nic nie mam.Jedyne co to znalazłam Stokrotkę.
-Jak mogę ci mówić w skrócie bo od twojego imienia język mi się plącze?-Zapytała
-Może być po prostu Anna.
-Pasuje.Chwila!Mam trop!-Powiedziała.Szłyśmy z nosami w trawie aż wpadłyśmy na potężnego jelenia.-Oł...Mamy mały kłopot!
-Nie martw się! Od czego mam moc hipnotyzacji?-Zapytałam przytulając się do jelenia i karmiąc go.-Grzeczny chłopiec!A teraz skacz na niego.
-Jasne!-Po chwili jeleń leżał już obezwładniony a my zaczynałyśmy ucztę.Po pół godzinach zostały same kości.-Ależ się najadłam!
-Ja też-Odpowiedziałam zakopując kości.-Idziemy gdzieś jeszcze?-Zapytałam
Deity?
-O! Witaj Annayia!
-Co porabiasz?-Zapytałam
-Dokładnie to wędruje sobie po terenach.-Odpowiedziała
-Mogę się przyłączyć?
-Jasne!-Chodziłyśmy po łące szukając pożywienia.-Annayia Masz coś?
-Nie ja nic nie mam.Jedyne co to znalazłam Stokrotkę.
-Jak mogę ci mówić w skrócie bo od twojego imienia język mi się plącze?-Zapytała
-Może być po prostu Anna.
-Pasuje.Chwila!Mam trop!-Powiedziała.Szłyśmy z nosami w trawie aż wpadłyśmy na potężnego jelenia.-Oł...Mamy mały kłopot!
-Nie martw się! Od czego mam moc hipnotyzacji?-Zapytałam przytulając się do jelenia i karmiąc go.-Grzeczny chłopiec!A teraz skacz na niego.
-Jasne!-Po chwili jeleń leżał już obezwładniony a my zaczynałyśmy ucztę.Po pół godzinach zostały same kości.-Ależ się najadłam!
-Ja też-Odpowiedziałam zakopując kości.-Idziemy gdzieś jeszcze?-Zapytałam
Deity?
niedziela, 20 kwietnia 2014
Od Deity "Spotkanie... [kogoś]"
Zjechałam po zboczu, po czym otrzepałam kurz z całego ciała.
Stwierdziłam, że to za mało, więc poszłam nad rzekę, żeby się wykąpać. Wskoczyłam do wody z głośnym pluskiem i trochę pokrążyłam poniżej powierzchni.
Gdy się wynurzyłam, obok mnie do wody wskoczył ktoś jeszcze. Odwróciłam się w tą stronę i ujrzałam...
<Ktoś kontynuuje?>
Stwierdziłam, że to za mało, więc poszłam nad rzekę, żeby się wykąpać. Wskoczyłam do wody z głośnym pluskiem i trochę pokrążyłam poniżej powierzchni.
Gdy się wynurzyłam, obok mnie do wody wskoczył ktoś jeszcze. Odwróciłam się w tą stronę i ujrzałam...
<Ktoś kontynuuje?>
Od Deity CD Melissy
Milczałam przez chwilę, po czym się podniosłam.
- A może wyjedzmy jeszcze szpik..? - zaproponowałam.
<Mel?>
- A może wyjedzmy jeszcze szpik..? - zaproponowałam.
<Mel?>
Od Melissy CD Deity
Niemal padłam na ziemię,zmęczona ,,jedzeniem''.Ale usłyszałam głos Dei:
-Co z nimi zrobić....
Rzuciłam okiem na stos kości,które jeszcze niedawno były w ciele młodej sarny.No cóż...Takie życie.
-Jeśli masz na myśli o tym,to możemy...zakopać?Sama nie wiem....
(Dei?)
-Co z nimi zrobić....
Rzuciłam okiem na stos kości,które jeszcze niedawno były w ciele młodej sarny.No cóż...Takie życie.
-Jeśli masz na myśli o tym,to możemy...zakopać?Sama nie wiem....
(Dei?)
sobota, 19 kwietnia 2014
Od Annayi "Wodospad Życia" (Część 1)
Idąc na polowanie wyczułam znajomy zapach.Była to Deity.
-O Annayia! Właśnie szukam Wodospadu życia.Zgubiłam drogę.-Powiedziała wynurzając się z wysokiej trawy.
-A czego potrzebujesz?-Zapytała.
-Szukam rzadkich okazów fiołków.
-Nie dziwię się.One tak ładnie pachną!-Powiedziałam z rozkoszą.-Wiesz co mam pomysł!
-O co chodzi?-Powiedziała zaciekawiona.
-Znajdę trop Wodospadu i przy okazji Przyniosę Ci fiołki.-Zaproponowałam a Deity spojrzała się na mnie nie pewnie.-No co ty ! Nic mi nie będzie! A nawet jeśli mamy najlepszego szamana na świecie!-Uśmiechnęłam się do mnie a ona odwzajemniła to.
-No dobrze! Tylko masz wrócić cała!-Krzyknęła a ja zaczęłam szukać tropu.Minęła godzina a ja go nie znalazłam.Zanim doszłam minęło sporo czasu.
-To jak szukanie igły w stogu siana!-Burknęłam, a po chwili przyszedł mi do głowy pomysł.-A propo igły!-Przywołałam Igłę a ona mi szybko znalazła trop.-Geniusz!-poklepałam ją po grzbiecie.Dotarłam tam szybko ale szukanie fiołków zajęło o wiele więcej niż godzina.W końcu
pojawiła się za mną Clytse pokłoniłam się jej a ona swym pięknym miłym głosem przemówiła do mnie:
-Co cię tu sprowadza?
-Szukam fiołków dla Deity.
-Musisz być odważna!
-Nie pierwszy raz to słyszę!-Odpowiedziałam trochę śmiejąc się.
-Ja też mam dla ciebie zadanie!-Powiedziała tajemniczo-Słyszałam że jesteś zabójcą?!
-Tak.
-No to musisz coś dla mnie zrobić .Deity mówiła ci op dwóch wodach?
-Tak.Na dole jest trująca a do góry daje życie.To co mam dla ciebię zrobić?
-Napić się wody z dna wodospadu.
-Co?!-Zapytałam
-To co powiedziałam.Obiecuję że nic Ci nie będzie.
-Jak bogini tak mówi to chyba na prawdę nic mi nie będzie.-Po chwili podeszłam do wodospadu i nie pewnie spojrzałam na dolną część wodospadu.Schyliłam się i napiłam wody .Zaczęło mnie mdlić aż zrobiło mi się ciemno przed oczami.Straciłam przytomność.
C.D.N.
-O Annayia! Właśnie szukam Wodospadu życia.Zgubiłam drogę.-Powiedziała wynurzając się z wysokiej trawy.
-A czego potrzebujesz?-Zapytała.
-Szukam rzadkich okazów fiołków.
-Nie dziwię się.One tak ładnie pachną!-Powiedziałam z rozkoszą.-Wiesz co mam pomysł!
-O co chodzi?-Powiedziała zaciekawiona.
-Znajdę trop Wodospadu i przy okazji Przyniosę Ci fiołki.-Zaproponowałam a Deity spojrzała się na mnie nie pewnie.-No co ty ! Nic mi nie będzie! A nawet jeśli mamy najlepszego szamana na świecie!-Uśmiechnęłam się do mnie a ona odwzajemniła to.
-No dobrze! Tylko masz wrócić cała!-Krzyknęła a ja zaczęłam szukać tropu.Minęła godzina a ja go nie znalazłam.Zanim doszłam minęło sporo czasu.
-To jak szukanie igły w stogu siana!-Burknęłam, a po chwili przyszedł mi do głowy pomysł.-A propo igły!-Przywołałam Igłę a ona mi szybko znalazła trop.-Geniusz!-poklepałam ją po grzbiecie.Dotarłam tam szybko ale szukanie fiołków zajęło o wiele więcej niż godzina.W końcu
pojawiła się za mną Clytse pokłoniłam się jej a ona swym pięknym miłym głosem przemówiła do mnie:
-Co cię tu sprowadza?
-Szukam fiołków dla Deity.
-Musisz być odważna!
-Nie pierwszy raz to słyszę!-Odpowiedziałam trochę śmiejąc się.
-Ja też mam dla ciebie zadanie!-Powiedziała tajemniczo-Słyszałam że jesteś zabójcą?!
-Tak.
-No to musisz coś dla mnie zrobić .Deity mówiła ci op dwóch wodach?
-Tak.Na dole jest trująca a do góry daje życie.To co mam dla ciebię zrobić?
-Napić się wody z dna wodospadu.
-Co?!-Zapytałam
-To co powiedziałam.Obiecuję że nic Ci nie będzie.
-Jak bogini tak mówi to chyba na prawdę nic mi nie będzie.-Po chwili podeszłam do wodospadu i nie pewnie spojrzałam na dolną część wodospadu.Schyliłam się i napiłam wody .Zaczęło mnie mdlić aż zrobiło mi się ciemno przed oczami.Straciłam przytomność.
C.D.N.
piątek, 18 kwietnia 2014
Od Annayi CD Kaname
-Uuuuu...Randka?-Wymamrotała Igła.
-Nie.Nie randka.-Powiedział.
-Spoko rozumiem.Poszukamy z Igłą innych.-Odpowiedziałam.-Może ta przybłęda się znajdzie.
-O kogo chodzi?-Zapytał basior.
-O Kilw'a.Od dawna się nie pokazuje.
-W sumie racja.To ja już sobie pójdę.-Uświadomił mnie że na prawdę mu się gdzieś śpieszy.Poszłam po duże kamienie a po chwili zbudowałyśmy sobie małą grotę i myślałam z Igłą gdzie poszedł Kaname.
-Może Deity go poprosiła żeby jej coś załatwił.Albo ma jakiś Quest do wykonania.
-Pewno tak.Ja już idę spać.-Ziewnęła Igła
-Ja też.Zamknęłam oczy i zasnęłam.
-Nie.Nie randka.-Powiedział.
-Spoko rozumiem.Poszukamy z Igłą innych.-Odpowiedziałam.-Może ta przybłęda się znajdzie.
-O kogo chodzi?-Zapytał basior.
-O Kilw'a.Od dawna się nie pokazuje.
-W sumie racja.To ja już sobie pójdę.-Uświadomił mnie że na prawdę mu się gdzieś śpieszy.Poszłam po duże kamienie a po chwili zbudowałyśmy sobie małą grotę i myślałam z Igłą gdzie poszedł Kaname.
-Może Deity go poprosiła żeby jej coś załatwił.Albo ma jakiś Quest do wykonania.
-Pewno tak.Ja już idę spać.-Ziewnęła Igła
-Ja też.Zamknęłam oczy i zasnęłam.
czwartek, 17 kwietnia 2014
Od Deity CD Melissy
Zabrałyśmy się do jedzenia. Mięso było świeżutkie i czyste.
- Ale się najadłam... - sapnęła Melissa, gdy już skończyłyśmy
- Ja też. - odparłam z uśmiechem, zerkając na stos kości i zastanawiając się co z nimi zrobić.
<Mel?>
Od Melissy CD Deity
-Oczywiście-rzekłam ze śmiechem,czekając na Dei.Już tak się nie śpiesząc,podążyłyśmy w stronę lasu.Już krążąc wśród drzew, wyczułyśmy zapach sarny...
***
Stałyśmy,spoglądając na martwe ciało ofiary.Zapach sarniny skusiło nas do spróbowania tego świeżego mięsa.
***
Stałyśmy,spoglądając na martwe ciało ofiary.Zapach sarniny skusiło nas do spróbowania tego świeżego mięsa.
(Dei?)
środa, 16 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Lucy
Oglądałem sztuczkę Lucy.
-Oryginalna. - stwierdziłem obojętnie ruszając dalej.
Wadera poddenerwowała się. Jak zwykle na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
Szliśmy przez jakiś czas. w końcu doszliśmy w miejsce, gdzie ja szedłem w jedna stronę, a Lucy w drugą.
-Zanim się pożegnamy mogę ci coś powiedzieć? - Spytałem siadając.
-Jasne... - Wymamrotała.
-Heh... - Zaśmiałem się krótko. - Przypominasz moją siostrę.
Uśmiechnąłem się z przymrużonymi oczami.
<Lucy?>
-Oryginalna. - stwierdziłem obojętnie ruszając dalej.
Wadera poddenerwowała się. Jak zwykle na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
Szliśmy przez jakiś czas. w końcu doszliśmy w miejsce, gdzie ja szedłem w jedna stronę, a Lucy w drugą.
-Zanim się pożegnamy mogę ci coś powiedzieć? - Spytałem siadając.
-Jasne... - Wymamrotała.
-Heh... - Zaśmiałem się krótko. - Przypominasz moją siostrę.
Uśmiechnąłem się z przymrużonymi oczami.
<Lucy?>
wtorek, 15 kwietnia 2014
Od Lucy CD Kaname
- To lepiej uważaj, bo ją wysysam
Zaśmiałam się
- A jeszcze coś?
- Najlepsze to jest t, że tkam krew
- Jak?
Zapytał z usmiechem
- Inaczej panuje nad czyjimś ciałem. Zobacz
Kilkanaście metrów od nas znajdowała się sarna. Wzięłam łapy do góry i nimi "machałam" a sarna robiło, to co ja jej każe "łapami"
<Kaname?>
Zaśmiałam się
- A jeszcze coś?
- Najlepsze to jest t, że tkam krew
- Jak?
Zapytał z usmiechem
- Inaczej panuje nad czyjimś ciałem. Zobacz
Kilkanaście metrów od nas znajdowała się sarna. Wzięłam łapy do góry i nimi "machałam" a sarna robiło, to co ja jej każe "łapami"
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
-Ciekawe... - Skomentowałem. - A co dokładniej robi ten żywioł ,,krew"?
Dodałem patrząc podejrzanie na waderę.
-Bo jeśli pijesz krew czy coś takiego to chyba zacznę trzymać się ciebie z daleka... - Dodałem z ironicznym uśmieszkiem.
<Lucy?>
Dodałem patrząc podejrzanie na waderę.
-Bo jeśli pijesz krew czy coś takiego to chyba zacznę trzymać się ciebie z daleka... - Dodałem z ironicznym uśmieszkiem.
<Lucy?>
Od Lucy C.d. Kaname
- Tak
Powiedziałam patrząc na wielkie zachodzące słońce. Odwróciliśmy się i ruszyliśmy. Po drodzę Kaname spytał
- A jakie teraz masz żywioł?
- Krew i mrok
Powiedziałam
- Zmieniły mi się, ale nawet fajnie... nowe doświadczenie
Dodałam
<Kaname?>
Powiedziałam patrząc na wielkie zachodzące słońce. Odwróciliśmy się i ruszyliśmy. Po drodzę Kaname spytał
- A jakie teraz masz żywioł?
- Krew i mrok
Powiedziałam
- Zmieniły mi się, ale nawet fajnie... nowe doświadczenie
Dodałam
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
Zamyśliłem się przez chwilę.
-Naprawdę jesteś dziecinna... - Ponownie stwierdziłem, a wadera znów szturchnęła mnie.
Uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem uśmiech. Nagle doszliśmy nad Rzekę Życia. Dopiero teraz spostrzegłem, że słońce zachodzi.
-Cały dzień spacerowaliśmy... Wymamrotałem.
Przed nami słońce zachodziło. Wszystko było czerwono-pomarańczowe jak ostatnio.
-Wiesz, powinniśmy już wracać... - Powiedziałem.
<Lucy?>
-Naprawdę jesteś dziecinna... - Ponownie stwierdziłem, a wadera znów szturchnęła mnie.
Uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem uśmiech. Nagle doszliśmy nad Rzekę Życia. Dopiero teraz spostrzegłem, że słońce zachodzi.
-Cały dzień spacerowaliśmy... Wymamrotałem.
Przed nami słońce zachodziło. Wszystko było czerwono-pomarańczowe jak ostatnio.
-Wiesz, powinniśmy już wracać... - Powiedziałem.
<Lucy?>
Od Kaname C.d. Annayia
-Wybaczcie, ale nie. - Odpowiedziałem. -Mam jeszcze dzisiaj parę spraw, osobistych do załatwienia...
-Uuuuu... Randka? - Wymamrotała Igła.
-Nie... - Odpowiedziałem poddenerwowany. - Nie randka. Powiedzmy, że się gdzieś wybieram... Więc przykro mi. - Ukłoniłem się lekko.
<Annayia?>
-Uuuuu... Randka? - Wymamrotała Igła.
-Nie... - Odpowiedziałem poddenerwowany. - Nie randka. Powiedzmy, że się gdzieś wybieram... Więc przykro mi. - Ukłoniłem się lekko.
<Annayia?>
Od Annayi C.D. Kaname.
-Mogło wam się coś stać...I to prze ze mnie...-Powiedział.po patrzałyśmy na siebie z Igłą po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem.-Dla czego się śmiejecie?
-Bo wiesz ile ja miałam wypadków na Igle!?A to łapę skręciłam, a to na drzewo wleciałyśmy.Totalna masakra.Tak że mój drogi kolego nie ma się czego martwić!.-Kaname Uśmiechnął się tylko i wskoczył do wody.
Spędziliśmy w wodzie prawie cały dzień tak że jak wyszliśmy z niej byliśmy cali pomarszczeni.-Kaname...Jak ty wyglądasz! Jesteś cały pomarszczony!
-Ty też Annayia!To pewnie przez wodę.
-Ej a patrzcie na mnie!-Powiedziała Igła.
-Aaaaaaa!-Krzykneliśmy.- Igła jak ty wyglądasz!?
-A tak w ogóle może tu zanocujemy?-Zaproponował mój towarzysz.
-Ja się zgadzam a ty Kaname?
(Kaname)
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Od Lucy CD Kaname
- Ej
Walnęłam go lekko z łokcia z uśmiechem
- Ale też lubię ekstremalne rzeczy
Dodałam także z uśmiechem
- Jakie?
Zapytał zaciekawiony
- Skakać w przepaść, walczyć z np. rekinami itp.
Powiedziałam
<Kaname?>
Walnęłam go lekko z łokcia z uśmiechem
- Ale też lubię ekstremalne rzeczy
Dodałam także z uśmiechem
- Jakie?
Zapytał zaciekawiony
- Skakać w przepaść, walczyć z np. rekinami itp.
Powiedziałam
<Kaname?>
Od Lucy CD Kaname
- Hm... ja lubię szaleć, ale też marzyć. Mam tyle marzeń
Spojrzałam w chmury
- Najbardziej lubię marzyć wieczorem z gwiazdami
Dodałam. On się uśmiechnął
<Kaname?>
Spojrzałam w chmury
- Najbardziej lubię marzyć wieczorem z gwiazdami
Dodałam. On się uśmiechnął
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
-Co?.... a tak.. - Wadera wyrwała mnie z zamyślenia. - Uwielbiam podziwiać widoki, nie ważne czy to niebo czy ziemia, cenię sobie chwilę. Najlepiej jest spoglądać w gwiazdy, nocą kiedy jest cisza i jest ciemno...
Uśmiechnęła się.
-A ty? Co lubisz? - Spytałem.
<Lucy?>
Uśmiechnęła się.
-A ty? Co lubisz? - Spytałem.
<Lucy?>
Od Lucy CD Kaname
- Ok
Powiedziałam i razem z nim wyszłam z jaskini. Po kilku minutach byliśmy na miejscu
- Pięknie tu
Przerwałam ciszę. Znowu było cicho
- To... co lubisz najbardziej robić?
Spytałam, bo miałam dość tej ciszy
<Kaname?>
Powiedziałam i razem z nim wyszłam z jaskini. Po kilku minutach byliśmy na miejscu
- Pięknie tu
Przerwałam ciszę. Znowu było cicho
- To... co lubisz najbardziej robić?
Spytałam, bo miałam dość tej ciszy
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Annayi
- Zastanawiam się można być tak beztroskim... - Odparłem pustym, głuchym głosem. - I jeszcze, żeby latać jak oszalała? To niebezpieczne... - Westchnąłem. - Macie szczęście, że to ze mną się ścigałyście. Miałem pod koniec przyśpieszyć, ale jak zobaczyłem, że tracicie kontrolę użyłem wiatru, żebyście się nie rozbiły... - Zacząłem masować sobie czoło przednia łapą. - Kompletnie tego nie rozumiem...
Przez chwilę dziwnie na mnie patrzyły.
-Mogłyście sobie coś zrobić... - Dodałem.
<Annayia?>
Przez chwilę dziwnie na mnie patrzyły.
-Mogłyście sobie coś zrobić... - Dodałem.
<Annayia?>
Witamy!
Powitajmy nową waderę!
Imię: Icarius
Wiek: Ma na karku już 2 lata
Urodziny: 28 stycznia, to jej data urodzenia.
Płeć: wadera, płeć to piękna
Klan: błękitnego płomienia
Charakter: Icarius jest miła, lecz czasami pojawia się u niej płomyczek agresji. Najczęściej jest dumna, wredna, a nawet chamska, ale stara się być dobra, kiedy tylko może. Dla przyjaciół zawsze jest miła, tecz i tak lepiej z nią nie zadzierać!
Moce: latanie bez skrzydeł, urok
Zainteresowania: Icarius lubi szaleć, oraz wygłupieć się z ruwieśnikami.
Stanowisko: wojowniczka
Partner: Jest taki jeden, którego darzy uczuciem, jednak wstydzi się wypowiedzieć jego imię.
Rodzina: Nie pamięta jej, jakiż to smutek, nie pamiętać ukochanych
Motto życiowe: Życie bywa bolesne.. Jednak nigdy go nie zmieniaj...
Właściciel: Gaja80 (howrse) anna.marchewk28wp.pl (e-mail)
Od Annayi
Leżałam w powietrzu na łące aż nagle nie leżałam tylko wisiałam w powietrzu bo mój kochany towarzysz usadowił mnie na swój grzbiet
-Co ty robisz Igła!?-Zapytałam z pogardą
-A nie widzisz?-Igła zwolniła tępo a ja wygodnie na niej usiadłam.Po chwili dogonił nas Kaname.
-Widziałaś Crys...znaczy się Lucy?-Zapytał.
-Nie.Nie widziałam.-Odpowiedziałam.-A jak tam With?
-Dobrze.
-Powiedz fajnie jest być takim szybkim?-Zapytała Igła.
-Całkiem fajnie.
-Wyścigi z chęciom! A do jakiego miejsca?-Zapytał basior.
-Może do...
-Jeziora wspomnień?-Zaproponowałam.
-No dobra.-Zgodzili się.
-Tylko Annayia będzie musiała mną sterować.Bo sama to latam jak pijany zając
-No dobra.To...START!!!!-Wykrzykną.Byli ze sobą łeb w łeb. W końcu Igła zaczęła się kręcić i rozłożyła wielkie mocne skrzydła.Cudem go wyprzedziła.-Ale jak to!-Krzyknął nie dowierzając .
-Też nie wiem.-Powiedziałam. Na miejscu byłyśmy pierwsze.
-No dobra teraz wam się udało ale....muszę przyznać że zasuwasz jak nikt.-Powiedział do Igły.A ta wskoczyła do jeziora i zaczęła się chlapać.
-Nie wchodzicie? Woda jest ciepła.-Igła rozłożyła skrzydła i wzięła mnie na jedno z nich a drugi rozłożyła w stronę Kaname.-Wchodzisz? Czy nie?
-Tak jasne.-Odpowiedział trochę smutniejąc.
-Co się stało?-Zapytałam
( Kaname?)
niedziela, 13 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Lucy
-Może... - Powiedziałem wychodząc z jaskini. - Przepraszam, że musiałem cię wczoraj zostawić. To było niekulturalne. - Przeprosiłem waderę.
-Nie musisz przepraszać...
-W takim razie chodźmy na spacer po Lesie Czasu. - Zaproponowałem.
<Lucy?>
-Nie musisz przepraszać...
-W takim razie chodźmy na spacer po Lesie Czasu. - Zaproponowałem.
<Lucy?>
Od Lucy CD Kaname
Deity poszła
- Mówiła co ci jest?
Zapytałam
- Nie
- A jak myślisz?
- Sam nie wiem
Wstał
- Może jesteś chory?
<Kaname?>
- Mówiła co ci jest?
Zapytałam
- Nie
- A jak myślisz?
- Sam nie wiem
Wstał
- Może jesteś chory?
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
Poszedłem do jaskini. Naprawdę coś było nie tak... Po drodze spotkałem Deity i ona zauważyła, że wyglądam blado. Poleciła mi spanie.
Następnego dnia kiedy się obudziłem byłem wciąż padnięty. Po jakichś półgodzinach przyszła Deity z jakimś różowym lekarstwem. Wypiłem zawartość fiolki i podziękowałem waderze. Chwilę później przyszła Lucy.
-Cześć Kaname, cześć Deity. - Przywitała się. - I jak tam? - Spytała.
-Deity dała mi lekarstwo, powinno być dobrze. - Stwierdziłem.
Deity przytaknęła. - To ja już idę, zdrowia Kaname. - I wyszła.
<Lucy?>
Następnego dnia kiedy się obudziłem byłem wciąż padnięty. Po jakichś półgodzinach przyszła Deity z jakimś różowym lekarstwem. Wypiłem zawartość fiolki i podziękowałem waderze. Chwilę później przyszła Lucy.
-Cześć Kaname, cześć Deity. - Przywitała się. - I jak tam? - Spytała.
-Deity dała mi lekarstwo, powinno być dobrze. - Stwierdziłem.
Deity przytaknęła. - To ja już idę, zdrowia Kaname. - I wyszła.
<Lucy?>
Od Lucy CD Kaname
- Może wczoraj nie odpoczęłeś, a dzisiaj wcześnie wstałeś. Lepiej idź po jaskini się połóż
Powiedziałam
- Masz racje
Powiedziałam i poszedł w stronę jaskini. Gdy odchodził brakowało mi go. Chyba się zakochałam... Ale no cóż... Zobaczy co będzie dalej. Otóż on sobie poszedł, a ja popływałam i potrenowałam trochę. Potem wróciłam do jaskini. Następnego dnia zamiast iść polować zjadłam kilka ryb i poszłam do Kaname
<Kaname?>
Powiedziałam
- Masz racje
Powiedziałam i poszedł w stronę jaskini. Gdy odchodził brakowało mi go. Chyba się zakochałam... Ale no cóż... Zobaczy co będzie dalej. Otóż on sobie poszedł, a ja popływałam i potrenowałam trochę. Potem wróciłam do jaskini. Następnego dnia zamiast iść polować zjadłam kilka ryb i poszłam do Kaname
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
Trochę się zdziwiłem pytaniem wadery, ale w końcu była spostrzegawcza.
-Sam chciałbym to wiedzieć... - Położyłem głowę na łapach. Naprawdę nienawidzę kiedy coś idzie nie po mojej myśli lub kiedy o czymś nie wiem. - Coś z moimi oczami się dzieje. Jakby... nie wierzyły same sobie. - Dodałem zamykając oczy.
Przez chwilę była cisza.
-Chyba muszę odpocząć... - Westchnąłem.
<Lucy?>
-Sam chciałbym to wiedzieć... - Położyłem głowę na łapach. Naprawdę nienawidzę kiedy coś idzie nie po mojej myśli lub kiedy o czymś nie wiem. - Coś z moimi oczami się dzieje. Jakby... nie wierzyły same sobie. - Dodałem zamykając oczy.
Przez chwilę była cisza.
-Chyba muszę odpocząć... - Westchnąłem.
<Lucy?>
Od Lucy CD Kaname
Podeszłam do leżącego Kaname
- O co ci chodzi?
Zapytałam
- Hę?
Zdziwił się podnosząc głowę
- Patrzysz się na mnie dziwnie i czuje coś dziwnego, bo mam żywioł krwi, a mogę panować lub czuć czyjąś krew, a u ciebie jest coś dziwnego. O co ci chodzi?
Zapytała ponownie siadając obok niego
<Kaname?>
- O co ci chodzi?
Zapytałam
- Hę?
Zdziwił się podnosząc głowę
- Patrzysz się na mnie dziwnie i czuje coś dziwnego, bo mam żywioł krwi, a mogę panować lub czuć czyjąś krew, a u ciebie jest coś dziwnego. O co ci chodzi?
Zapytała ponownie siadając obok niego
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
Również wgryzłem się w dzika, ale nie przestawałem patrzeć na Lucy. Nie wiem czemu, ale moje oczy nie wierzyły, mimo że wszystko inne już to przyjęło do wiadomości.
Nie chodzi o to, że teraz wygląda gorzej, w końcu wygląd i tak mnie nie obchodzi, ale coś mi nie daje spokoju...
Kończąc dzika wstałem i przeciągnąłem się. Usiadłem na trawie i spojrzałem w błękitne, bezchmurne niebo.
Zaraz potem Lucy mnie zaczepiła.
<Lucy?>
Nie chodzi o to, że teraz wygląda gorzej, w końcu wygląd i tak mnie nie obchodzi, ale coś mi nie daje spokoju...
Kończąc dzika wstałem i przeciągnąłem się. Usiadłem na trawie i spojrzałem w błękitne, bezchmurne niebo.
Zaraz potem Lucy mnie zaczepiła.
<Lucy?>
Od Lucy CD Kaname
- No dobrze
Powiedział wciąż mi się przyglądając
- Chodźmy może coś zjeść
Zaproponowałam. Kaname kiwnął głową na "tak". Poszliśmy do lasu i tam zobaczyliśmy dziki. Zaczęliśmy gonitwę, a po paru minutach na ziemi obok siebie leżało 6 dzików
- Smacznego
Powiedziałam z uśmiechem i wgryzłam się w uda dzika
<Kaname?>
- Chodźmy może coś zjeść
Zaproponowałam. Kaname kiwnął głową na "tak". Poszliśmy do lasu i tam zobaczyliśmy dziki. Zaczęliśmy gonitwę, a po paru minutach na ziemi obok siebie leżało 6 dzików
- Smacznego
Powiedziałam z uśmiechem i wgryzłam się w uda dzika
<Kaname?>
Od Kaname C.d. Lucy
Poprzednia część
Usłyszałem jak wadera jeszcze wykrzykuje pytanie do mnie. Zatrzymałem się i odwróciłem w jej stronę. W myślach przekazałem jej ,,Niech będzie". Ponownie się odwróciłem, jeszcze zdążywszy zobaczyć uśmiech wilczycy, i przymierzyłem do biegu. Po chwili wystartowałem i w niecałą minutę byłem w swojej jaskini. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że Crystal nie mieszka tak daleko.
***Następny Dzień***
Obudziłem się jak zawsze wcześnie. Poprzeciągałem się i ruszyłem nad jezioro. Wadery jeszcze nie było, więc ułożyłem się na trawie. Po jakimś czasie przybiegła. Wstałem i...
To na pewno była Crystal. Zapach, aura... wszystko się zgadzało, ale nie wygląd. Chociaż zwykle nie patrze na to, jak kto wygląda, to tym razem rzuciło mi się to w oczy.
-Skąd ta zmiana, Crystal? - Spytałem wciąż obserwując wilczycę.
-Długa historia... - Stwierdziła. - Może ci ją kiedyś opowiem, a na razie, jestem teraz Lucy. - Dodała z uśmiechem.
<Lucy?>
Usłyszałem jak wadera jeszcze wykrzykuje pytanie do mnie. Zatrzymałem się i odwróciłem w jej stronę. W myślach przekazałem jej ,,Niech będzie". Ponownie się odwróciłem, jeszcze zdążywszy zobaczyć uśmiech wilczycy, i przymierzyłem do biegu. Po chwili wystartowałem i w niecałą minutę byłem w swojej jaskini. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że Crystal nie mieszka tak daleko.
***Następny Dzień***
Obudziłem się jak zawsze wcześnie. Poprzeciągałem się i ruszyłem nad jezioro. Wadery jeszcze nie było, więc ułożyłem się na trawie. Po jakimś czasie przybiegła. Wstałem i...
To na pewno była Crystal. Zapach, aura... wszystko się zgadzało, ale nie wygląd. Chociaż zwykle nie patrze na to, jak kto wygląda, to tym razem rzuciło mi się to w oczy.
-Skąd ta zmiana, Crystal? - Spytałem wciąż obserwując wilczycę.
-Długa historia... - Stwierdziła. - Może ci ją kiedyś opowiem, a na razie, jestem teraz Lucy. - Dodała z uśmiechem.
<Lucy?>
Od Kaname C.d. Deity
Wadera odwróciła się i ruszyła do reszty watahy. Blood po chwili ruszył za nią, a ja za nim.
***
Doszliśmy nad Rzekę Życia. Wszyscy z watahy byli tam zebrani.
<Deity/Blood?>
***
Doszliśmy nad Rzekę Życia. Wszyscy z watahy byli tam zebrani.
<Deity/Blood?>
sobota, 12 kwietnia 2014
Od Lucy - Cała zmiana
Pewnego dnia wybrałam się w nieznane. Wskoczyłam do wody i popłynęłam.
Ciągnęło mnie w jakieś nieznane mi miejsce. Był świt. Miałam wrócić
wieczorem
~~~~
Nie wiadomo gdzie jestem, gdzie dopłynęłam. Było południe, to poznałam po słońcu. Wyszłam z wody i ruszyłam przed siebie. Przede mną ukazał się las nie straszny, ale też nie nie bezpieczny. To do niego mnie ciągnęło. Weszłam do niej. W samym środku lasu zobaczyłam drzewa... ale złote. Wszystkie drzewa były koloru złotego. Podeszłam bliżej i wtem z drzew zaczął sypać się pyłek który leciał w sam środek lasu i zaczęły wirować. Nagle z tych pułków pojawiła się jakaś bogini. To pewnie bogini Clytse
- Kim jesteś?
Zapytałam
- Witaj. Jestem bogini Clytse
Ukłoniłam się
- Witaj
Powiedziałam
- Dlaczego coś mnie tu ciągnęło?
Zapytałam
- Żeby ci coś przywrócić
Wtedy z drzew leciał pyłek, ale tym razem na mnie. Wzleciałam do góry i zamknęłam oczy. Przemieniałam się i zamieniłam się w takiego wilka:
- O co tu chodzi?
- Znałam twoich rodziców i oni cię nie pożucili
- Nie?
Zapytałam zdziwiona
- Rodzice cię bronili, ale ludzie cię zabrali. Ten znak na ramieniu to wielki symbol, ale ja zmieniłam twój wygląd, aby nikt nie zobaczył tego znaku. Jednak teraz jesteś dorosła i poradzisz sobie Lucy
Powiedziała i powoli znikała
- Czekaj! Gdzie są moi rodzice?
Zapytałam
- Sama ich odnajdziesz
I zniknęła. Ja zemdlałam i obudziłam się w... w mojej jaskini! Na początku myślałam, ze to tylko sen.... lecz potem zobaczyłam, ze mój wygląd się zmienił. To była cała prawda, a następnego dnia miałam spotkać się z Kaname. Ciekawe co on powie?
Koniec
~~~~
Nie wiadomo gdzie jestem, gdzie dopłynęłam. Było południe, to poznałam po słońcu. Wyszłam z wody i ruszyłam przed siebie. Przede mną ukazał się las nie straszny, ale też nie nie bezpieczny. To do niego mnie ciągnęło. Weszłam do niej. W samym środku lasu zobaczyłam drzewa... ale złote. Wszystkie drzewa były koloru złotego. Podeszłam bliżej i wtem z drzew zaczął sypać się pyłek który leciał w sam środek lasu i zaczęły wirować. Nagle z tych pułków pojawiła się jakaś bogini. To pewnie bogini Clytse
- Kim jesteś?
Zapytałam
- Witaj. Jestem bogini Clytse
Ukłoniłam się
- Witaj
Powiedziałam
- Dlaczego coś mnie tu ciągnęło?
Zapytałam
- Żeby ci coś przywrócić
Wtedy z drzew leciał pyłek, ale tym razem na mnie. Wzleciałam do góry i zamknęłam oczy. Przemieniałam się i zamieniłam się w takiego wilka:
- O co tu chodzi?
- Znałam twoich rodziców i oni cię nie pożucili
- Nie?
Zapytałam zdziwiona
- Rodzice cię bronili, ale ludzie cię zabrali. Ten znak na ramieniu to wielki symbol, ale ja zmieniłam twój wygląd, aby nikt nie zobaczył tego znaku. Jednak teraz jesteś dorosła i poradzisz sobie Lucy
Powiedziała i powoli znikała
- Czekaj! Gdzie są moi rodzice?
Zapytałam
- Sama ich odnajdziesz
I zniknęła. Ja zemdlałam i obudziłam się w... w mojej jaskini! Na początku myślałam, ze to tylko sen.... lecz potem zobaczyłam, ze mój wygląd się zmienił. To była cała prawda, a następnego dnia miałam spotkać się z Kaname. Ciekawe co on powie?
Koniec
środa, 9 kwietnia 2014
Od Deity CD Kaname
Poprzednia część
- Cieszę się bardzo z tego powodu. - powiedziałam, a Blood przytaknął - Chodź, przekażmy watasze tą wiadomość.
<Kaname/Blood?>
- Cieszę się bardzo z tego powodu. - powiedziałam, a Blood przytaknął - Chodź, przekażmy watasze tą wiadomość.
<Kaname/Blood?>
Od Crystal CD Melissy
- Razem, ja z jednej ty z drugiej
Powiedziałam i tak zrobiliśmy. Po kilku sekundach jeleń leżał martwy na ziemi, a ja z Melissą się częstowaliśmy
- Świetnie polujesz
Powiedziałam
- Jak mu się wgryzłaś w ten kark
Dodałam z zachwytem
<Melissa? Sorka, że tak późno, ale zapomniałam>
Powiedziałam i tak zrobiliśmy. Po kilku sekundach jeleń leżał martwy na ziemi, a ja z Melissą się częstowaliśmy
- Świetnie polujesz
Powiedziałam
- Jak mu się wgryzłaś w ten kark
Dodałam z zachwytem
<Melissa? Sorka, że tak późno, ale zapomniałam>
wtorek, 8 kwietnia 2014
Od Crystal CD Kaname
- Dzięki
Powiedziałam, gdy mnie postawił
- Nie ma co
Weszłam do jaskini, a Kaname poszedł do swojej. Jednak w połowie jego drogi wyszłam przed jaskinie, zagwizdałam, a basior się odwrócił
- Spotkamy się jutro przy jeziorze?!
Zapytałam. Na prawdę go polubiłam, chociarz nasze pierwsze spotkanie nie było "miłe"
<Kaname?>
Powiedziałam, gdy mnie postawił
- Nie ma co
Weszłam do jaskini, a Kaname poszedł do swojej. Jednak w połowie jego drogi wyszłam przed jaskinie, zagwizdałam, a basior się odwrócił
- Spotkamy się jutro przy jeziorze?!
Zapytałam. Na prawdę go polubiłam, chociarz nasze pierwsze spotkanie nie było "miłe"
<Kaname?>
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Crystal
-Masz rację.
Ruszyliśmy w stronę naszych jaskiń.
Przeszliśmy dopiero pół drogi, a już było zupełnie ciemno.
-Nie zdążymy... - Mruknęła pod nosem wadera.
-Chcesz zdążyć? - Spytałem.
-Bardzo. - Znowu ziewnęła. - Okropnie chce mi się spać.
Zatrzymałem się.
-Daj łapę. - Powiedziałem wystawiając jedną ze swoich w kierunku wadery.
-Co? - Zdziwiła się, ale podała łapę.
-Trzymaj się mocno. - Upomniałem ją.
Po chwili wzbiłem się w powietrze. Najpierw sprawdziłem czy Crystal dobrze się trzyma, a później poleciałem przed siebie. Nie narzuciłem zbytniego tępa. Leciałem tak jak ptaki. Po jakimś czasie byliśmy przed jaskinią Crystal. Postawiłem ją tam.
<Crystal?>
Ruszyliśmy w stronę naszych jaskiń.
Przeszliśmy dopiero pół drogi, a już było zupełnie ciemno.
-Nie zdążymy... - Mruknęła pod nosem wadera.
-Chcesz zdążyć? - Spytałem.
-Bardzo. - Znowu ziewnęła. - Okropnie chce mi się spać.
Zatrzymałem się.
-Daj łapę. - Powiedziałem wystawiając jedną ze swoich w kierunku wadery.
-Co? - Zdziwiła się, ale podała łapę.
-Trzymaj się mocno. - Upomniałem ją.
Po chwili wzbiłem się w powietrze. Najpierw sprawdziłem czy Crystal dobrze się trzyma, a później poleciałem przed siebie. Nie narzuciłem zbytniego tępa. Leciałem tak jak ptaki. Po jakimś czasie byliśmy przed jaskinią Crystal. Postawiłem ją tam.
<Crystal?>
Od Crystal CD Kaname
Poprzednia część
- Współczuje ci. Straciłeś siostrę
Powiedziałam
-Tak, ale życie toczy się dalej
Powiedział i też ziewnął. Uśmiechnęłam się ze śpiącymi oczami
- Czas wracać do naszych jaskiń
Powiedziałam
<Kaname?>
- Współczuje ci. Straciłeś siostrę
Powiedziałam
-Tak, ale życie toczy się dalej
Powiedział i też ziewnął. Uśmiechnęłam się ze śpiącymi oczami
- Czas wracać do naszych jaskiń
Powiedziałam
<Kaname?>
Od Melissy CD Deity
Poprzednia część
Wolę jelenie...-rzekłam,merdając ogonem-Więcej mięsa,a poza tym jestem strasznie głodna...
-No to chodźmy-słowa Dei zadziałały na mnie tak,jakbym w nogach miała torpedę.Biegnąc w stronę lasu,obejrzalam się:wilczyca ledwo za mnie nadążała,co mnie trochę zdziwiło.Przecież w bieganiu nie należę do najlepszych...
-No to chodźmy-słowa Dei zadziałały na mnie tak,jakbym w nogach miała torpedę.Biegnąc w stronę lasu,obejrzalam się:wilczyca ledwo za mnie nadążała,co mnie trochę zdziwiło.Przecież w bieganiu nie należę do najlepszych...
<Dei?>
niedziela, 6 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Bloodspill
Położyliśmy się na trawie. Blood leżał na grzbiecie wystawiając brzuch do słońca, a ja wręcz przeciwnie. Położyłem się na brzuchu z głową w trawie. Nagle przyleciał With.
-Co chcesz? - Spytałem.
Ryk.
-Co? Mów wyraźniej.
Smok odleciał.
-Gońmy go Kaname! - Blood zerwał się i pobiegł, ja za nim.
<Blood?>
-Co chcesz? - Spytałem.
Ryk.
-Co? Mów wyraźniej.
Smok odleciał.
-Gońmy go Kaname! - Blood zerwał się i pobiegł, ja za nim.
<Blood?>
Od Kaname C.d. Deity
Poprzednia Część
Na początku położyłem uszy i jednym zacząłem machać sprawdzając czy mnie słuch nie myli. Po chwili położyłem drugie ucho poziomo i zrobiłem dziwną minę.
-Nie kłamiecie...? - Rzuciłem nie potrafiąc powiedzieć tego co chciałem.
-Mówi się po prostu ,,dzięki", albo ,,super". - Stwierdził Blood.
Westchnęliśmy z Deity.
-O co chodzi? - Spytał Blood.
-Nic. Po prostu zawsze wiesz co powiedzieć... - Skomentowałem. - W takim razie, postaram się być dobrym Betą.
<Blood, Deity?>
Na początku położyłem uszy i jednym zacząłem machać sprawdzając czy mnie słuch nie myli. Po chwili położyłem drugie ucho poziomo i zrobiłem dziwną minę.
-Nie kłamiecie...? - Rzuciłem nie potrafiąc powiedzieć tego co chciałem.
-Mówi się po prostu ,,dzięki", albo ,,super". - Stwierdził Blood.
Westchnęliśmy z Deity.
-O co chodzi? - Spytał Blood.
-Nic. Po prostu zawsze wiesz co powiedzieć... - Skomentowałem. - W takim razie, postaram się być dobrym Betą.
<Blood, Deity?>
Od Deity CD Blooda
Znaleźliśmy Kaname na brzegu Lasu Czasu. Był sam.
Przywitaliśmy się, po czym, wraz z Bloodem, przeszłam do
rzeczy.
- Przeprowadziliśmy głosowanie w watasze. - zaczęła Deity -
W celu wyłonienia nowej samicy, bądź samca Beta.
- A wataha, ogłosiła nim ciebie. - dokończył Blood.
Czekaliśmy na reakcję Kaname.
<Kaname?>
Od Blooda CD Kaname
Chlapaliśmy się przez jakąś godzinę. Potem robiliśmy zawody - kto dłużej wytrzyma pod wodą. Kaname wygrał. Skończyło się na konkursie - kto zbierze więcej małż. Wygrałem. Później położyliśmy się na brzegu by wyschnąć.
<Kaname?>
<Kaname?>
sobota, 5 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Blooda
Basior pociągnął mnie do wody. Chwilę pozostałem pod taflą wody, ale się wynurzyłem.
-Co ty robisz? - Zaśmiałem się. - Chcesz mnie zabić? - Spytałem sarkastycznie.
-Żebyś wiedział. - Basior chlapnął na mnie wodą.
-Orzesz ty.... - Wymamrotałem również chlapiąc wilka.
Przez jakiś czas tak się chlapaliśmy...
<Blood?>
-Co ty robisz? - Zaśmiałem się. - Chcesz mnie zabić? - Spytałem sarkastycznie.
-Żebyś wiedział. - Basior chlapnął na mnie wodą.
-Orzesz ty.... - Wymamrotałem również chlapiąc wilka.
Przez jakiś czas tak się chlapaliśmy...
<Blood?>
Od Kaname C.d. Crystal
Trochę się zdziwiłem pytaniem wilczycy. Patrzyła na mnie poważnym wzrokiem.
-To nie jest nic godnego uwagi. - Stwierdziłem. - Ale jeśli chcesz... to mi nie robi różnicy.
Wadera podarła się łapami o głowę i było widać, że jest gotowa na opowieść.
-Więc od początku... Moi rodzice byli alfami w Watasze Nieokiełznanej Mocy, miałem jednego brata, był pierworodnym, nazywał się Staz. Kiedy on miał trzy lata urodziłem się ja, z moją siostrą, niedługo potem moja matka zmarła. Oboje nas wychowywali. Kiedy byłem jeszcze mały, w watasze zaczął narastać konflikt, wadery złościły się o to, że nie ma Samicy Alfa. Ojciec ze Stazem łagodzili wszelkie kłótnie i bunty. Mnie i siostrę zaczęli wychowywać służący. W przeciwieństwie do rodziny wychowywali nas surowo, miałem być swojego rodzaju lordem. Spotykałem się tylko z siostrą nocami, potajemnie. Pewnego dnia... - Zrobiłem przerwę patrząc w niebo. - Pewnego dnia.... moja siostra zaginęła. Wpadłem w depresję. Poszedłem do brata myśląc, że coś zdziała. On powiedział, żebym poszedł w świat i znalazł swoje miejsce, zaczął nowe życie. Dał mi wybór co mam zrobić. Postanowiłem chociaż spróbować znaleźć siostrę. Udałem się do miejsca gdzie była ostatnio widziana. Znalazłem jej spinkę, jedyny przedmiot, który mi po niej pozostał... - Spuściłem głowę. - Podążyłem za zapachem. Dotarłem do wioski ludzi, ale tam nie znalazłem siostry. Znów w depresji wróciłem do lasu. Nie wiedząc co zrobić zacząłem modlić się do Bogini Alice, patronki rodzin w tamtej watasze. Nagle przed moimi oczami ukazała się postać Bogini Alice, była cała biała, w niektórych miejscach futro świeciło jej na różowo, a na głowie miała wieniec zrobiony z lilii i tulipanów.Powiedziała, żebym żył swoim życiem, i że siostra sobie poradzi. - Nie wytrzymałem i jedna łza poleciała mi z oka. - Wtedy pierwszy raz płakałem. Kiedy płakałem wiatr i pogoda były niespokojne. Wszystko szalało. O dziwo spośród roślin wyleciał mały płomyk, który zaprowadził mnie na południe. Biegłem za nim bez wytchnienia przez rok. Wtedy się zatrzymał i przeobraził w białą wilczycę. Powiedziała, że jest wysłanniczką Bogini Clytse. Nazywała się Lilia. Ruszyłem na pobliską polanę i tam spotkałem Deity.- Zakończyłem.
Wadera najpierw ziewnęła. Jak widać chciało jej się spać, w końcu było już dosyć późno. również ziewnąłem.
<Crytal? O matko, ale historia xD>
-To nie jest nic godnego uwagi. - Stwierdziłem. - Ale jeśli chcesz... to mi nie robi różnicy.
Wadera podarła się łapami o głowę i było widać, że jest gotowa na opowieść.
-Więc od początku... Moi rodzice byli alfami w Watasze Nieokiełznanej Mocy, miałem jednego brata, był pierworodnym, nazywał się Staz. Kiedy on miał trzy lata urodziłem się ja, z moją siostrą, niedługo potem moja matka zmarła. Oboje nas wychowywali. Kiedy byłem jeszcze mały, w watasze zaczął narastać konflikt, wadery złościły się o to, że nie ma Samicy Alfa. Ojciec ze Stazem łagodzili wszelkie kłótnie i bunty. Mnie i siostrę zaczęli wychowywać służący. W przeciwieństwie do rodziny wychowywali nas surowo, miałem być swojego rodzaju lordem. Spotykałem się tylko z siostrą nocami, potajemnie. Pewnego dnia... - Zrobiłem przerwę patrząc w niebo. - Pewnego dnia.... moja siostra zaginęła. Wpadłem w depresję. Poszedłem do brata myśląc, że coś zdziała. On powiedział, żebym poszedł w świat i znalazł swoje miejsce, zaczął nowe życie. Dał mi wybór co mam zrobić. Postanowiłem chociaż spróbować znaleźć siostrę. Udałem się do miejsca gdzie była ostatnio widziana. Znalazłem jej spinkę, jedyny przedmiot, który mi po niej pozostał... - Spuściłem głowę. - Podążyłem za zapachem. Dotarłem do wioski ludzi, ale tam nie znalazłem siostry. Znów w depresji wróciłem do lasu. Nie wiedząc co zrobić zacząłem modlić się do Bogini Alice, patronki rodzin w tamtej watasze. Nagle przed moimi oczami ukazała się postać Bogini Alice, była cała biała, w niektórych miejscach futro świeciło jej na różowo, a na głowie miała wieniec zrobiony z lilii i tulipanów.Powiedziała, żebym żył swoim życiem, i że siostra sobie poradzi. - Nie wytrzymałem i jedna łza poleciała mi z oka. - Wtedy pierwszy raz płakałem. Kiedy płakałem wiatr i pogoda były niespokojne. Wszystko szalało. O dziwo spośród roślin wyleciał mały płomyk, który zaprowadził mnie na południe. Biegłem za nim bez wytchnienia przez rok. Wtedy się zatrzymał i przeobraził w białą wilczycę. Powiedziała, że jest wysłanniczką Bogini Clytse. Nazywała się Lilia. Ruszyłem na pobliską polanę i tam spotkałem Deity.- Zakończyłem.
Wadera najpierw ziewnęła. Jak widać chciało jej się spać, w końcu było już dosyć późno. również ziewnąłem.
<Crytal? O matko, ale historia xD>
Od Blooda CD Kaname
Gdy już się najedliśmy wyruszyliśmy nad jezioro. Ja odrazu wskoczyłem do wody. Kanamebył nieco sceptyczny. I tak nie miał wyboru bo go wciągnołem go wody.
<Kaname?>
<Kaname?>
Od Crystal CD Kaname
Poprzednia część
Basior się uśmiechnął
- Chodźmy już na ląd wyschnąć
Powiedziałam i tam zrobiliśmy. Siedliśmy na brzegu
- Kaname?
Zaczęłam
- Tak?
- Opowiesz mi swoją historię?
Zapytałam niepewnie. Nie każdy wilk chcę opowiadać swą historię
<Kaname?>
Basior się uśmiechnął
- Chodźmy już na ląd wyschnąć
Powiedziałam i tam zrobiliśmy. Siedliśmy na brzegu
- Kaname?
Zaczęłam
- Tak?
- Opowiesz mi swoją historię?
Zapytałam niepewnie. Nie każdy wilk chcę opowiadać swą historię
<Kaname?>
Melissa CD Deity
Poprzednia część
-Raczej tak-odrzekłam,szczerząc kły-Ja uważam, że tak...-Popatrzyłam na Dei.Dostrzegłam szeroki uśmiech.Zatrzymałam krótko wzrok na rzekę,po czym spojrzałam ponownie na wilczycę.
-To co,małe polowanko?-zapytałam z błyskiem w oku.
-Raczej tak-odrzekłam,szczerząc kły-Ja uważam, że tak...-Popatrzyłam na Dei.Dostrzegłam szeroki uśmiech.Zatrzymałam krótko wzrok na rzekę,po czym spojrzałam ponownie na wilczycę.
-To co,małe polowanko?-zapytałam z błyskiem w oku.
<Dei?>
Od Kaname C.d. Blooda
Poprzednia Część
Na początku położyłem uszy i jednym zacząłem machać sprawdzając czy mnie słuch nie myli. Po chwili położyłem drugie ucho poziomo i zrobiłem dziwną minę.
-Nie kłamiecie...? - Rzuciłem nie potrafiąc powiedzieć tego co chciałem.
-Mówi się po prostu ,,dzięki", albo ,,super". - Stwierdził Blood.
Westchnęliśmy z Deity.
-O co chodzi? - Spytał Blood.
-Nic. Po prostu zawsze wiesz co powiedzieć... - Skomentowałem. - W takim razie, postaram się być dobrym Betą.
<Blood, Deity?>
Na początku położyłem uszy i jednym zacząłem machać sprawdzając czy mnie słuch nie myli. Po chwili położyłem drugie ucho poziomo i zrobiłem dziwną minę.
-Nie kłamiecie...? - Rzuciłem nie potrafiąc powiedzieć tego co chciałem.
-Mówi się po prostu ,,dzięki", albo ,,super". - Stwierdził Blood.
Westchnęliśmy z Deity.
-O co chodzi? - Spytał Blood.
-Nic. Po prostu zawsze wiesz co powiedzieć... - Skomentowałem. - W takim razie, postaram się być dobrym Betą.
<Blood, Deity?>
Od Kaname C.d. Crystal
Wcześniejsza część
Wadera zaczęła się śmiać. Położyłem uszy i wziąłem wdech. Crytal przestała się śmieć i spojrzała na mnie podejrzliwie. Ja natomiast wypuściłem powietrze i powstałą fala. Wilczyca schroniła się pod taflą wody, ale i tak ją to ruszyło. Odpłynęła parę metrów dalej. Przez chwilę się nie wynurzała.
-Crystal? - Spytałem robiąc krok w przód.
Brak odpowiedzi. Postanowiłem iść dalej. Kiedy podszedłem do miejsca, w którym ostatnim razem dostrzegłem waderę schyliłem się. Nagle coś, a raczej Crystal, wyskoczyła. Na szczęście zdążyłem odskoczyć.
-Zepsułeś zabawę... - Zrobiła niezadowoloną minę. - Miałeś się nabrać...
-Przepraszam. - Powiedziałem kłaniając się lekko.
-Haha! - Zaśmiała się. - Jesteś zabawny kiedy jesteś poważny...
<Crystal?>
Wadera zaczęła się śmiać. Położyłem uszy i wziąłem wdech. Crytal przestała się śmieć i spojrzała na mnie podejrzliwie. Ja natomiast wypuściłem powietrze i powstałą fala. Wilczyca schroniła się pod taflą wody, ale i tak ją to ruszyło. Odpłynęła parę metrów dalej. Przez chwilę się nie wynurzała.
-Crystal? - Spytałem robiąc krok w przód.
Brak odpowiedzi. Postanowiłem iść dalej. Kiedy podszedłem do miejsca, w którym ostatnim razem dostrzegłem waderę schyliłem się. Nagle coś, a raczej Crystal, wyskoczyła. Na szczęście zdążyłem odskoczyć.
-Zepsułeś zabawę... - Zrobiła niezadowoloną minę. - Miałeś się nabrać...
-Przepraszam. - Powiedziałem kłaniając się lekko.
-Haha! - Zaśmiała się. - Jesteś zabawny kiedy jesteś poważny...
<Crystal?>
piątek, 4 kwietnia 2014
Od Deity CD Melissy
Poprzednia część
- Jest świetna. - odparłam z szerokim uśmiechem. Obie się zaśmiałyśmy. Przez chwilę milczałam, po czym zadałam pytanie, nurtujące mnie od dłuższego czasu - Myślisz, że jesteśmy przyjaciółkami..?
<Mel? Sorry że tak długo...>
- Jest świetna. - odparłam z szerokim uśmiechem. Obie się zaśmiałyśmy. Przez chwilę milczałam, po czym zadałam pytanie, nurtujące mnie od dłuższego czasu - Myślisz, że jesteśmy przyjaciółkami..?
<Mel? Sorry że tak długo...>
Od Deity CD Blooda
Znaleźliśmy Kaname na brzegu Lasu Czasu. Był sam.
Przywitaliśmy się, po czym, wraz z Bloodem, przeszłam do
rzeczy.
- Przeprowadziliśmy głosowanie w watasze. - zaczęła Deity -
W celu wyłonienia nowej samicy, bądź samca Beta.
- A wataha, ogłosiła nim ciebie. - dokończył Blood.
Czekaliśmy na reakcję Kaname.
<Kaname?>
środa, 2 kwietnia 2014
Od Crystal CD Kaname
Zaczęliśmy się chlapać i nurkować, a przy tym śmiać. Było na prawdę
ciekawie. Woda na szczęście nie była zimna, więc raczej się bardziej nie
rozchoruje
- A masz!
Krzyknęłam wywołując wielką falę, która wpadła na Kaname. Zanurzył się i wynurzył, a ja trochę dalej się z niego śmiałam
<Kaname?>
wtorek, 1 kwietnia 2014
Od Kaname C.d. Bloodspill
Zaczęliśmy gonitwę. Ja biegłem z lewej, a Blood z prawej. Dałem znak basiorowi, żeby wykonał swój ruch. On przytaknął i skoczył na starego jelenia, który nie nadążał za stadem. Zawiesił się mu na szyi i został z tyłu. Była moja kolej. Również skoczyłem na starego jelenia i go zabiłem. Zatargałem ciało bliżej Blooda.
-Tak mało? - Zdziwił się Bloodspill.
-Większość w tym stadzie to młode. - Stwierdziłem biorąc kolejny kęs.
-Racja. - Zauważył patrząc za zwierzętami. - Będzie więcej do polowania za parę miesięcy. - Uśmiechnął się.
<Blood?>
-Tak mało? - Zdziwił się Bloodspill.
-Większość w tym stadzie to młode. - Stwierdziłem biorąc kolejny kęs.
-Racja. - Zauważył patrząc za zwierzętami. - Będzie więcej do polowania za parę miesięcy. - Uśmiechnął się.
<Blood?>
Od Blooda CD Kaname
Odpowiedział mu mój żołądek. Kaname zaśmiał się pod nosem.
-No to ruszajmy-powiedziałem
Na najbliższej polanie pasło się stado jeleni. Ustawiliśmy się na przeciwko siebie. Gdy stado ruszyło my bezzwłocznie zaczeliśmy ginitwę.
<Kaname?>
-No to ruszajmy-powiedziałem
Na najbliższej polanie pasło się stado jeleni. Ustawiliśmy się na przeciwko siebie. Gdy stado ruszyło my bezzwłocznie zaczeliśmy ginitwę.
<Kaname?>
Od Annayi CD Kilwa
Przez zdanie Kilw zatkało mnie ale po chwili powiedziałam.
-Nie zginiemy! Rób to co Co Ci każę a nie zginiemy!-Krzyknęłam.Widzisz tamtą krę?
-Tak widzę.
-Nie wskakuj na nią!Ale użyj żywiołu tylko to nas może uratować!-Wytłumaczyłam.
-Nie mog...-Pocałowałam Kilwa w policzek a on bez namysłu zmienił żywioł.
-Weź ten sznur który Ci dałam weź jedną stronę a ja wezmę drugą .Biegnij pędem na tamtą skałę.-Pobiegłam w prawo a on w lewo.
-Co dalej?-Krzykną.
-Zawiąż sznur o tamtą gałąź i Sprowadź go blisko lądu.
-Się robi!-Rzucił się na wodę.W tedy ja urwałam ostrą gałąź i przywiązałam ją do liny.-Dobra raz się żyje!-Skoczyłam ze skały trzymając się liny po drodze wzięłam Kilwa ze sobą i wbiliśmy stworu morskiemu gałąź w otwór gębowy.-I jak się leci?
-Dobre.
-To zaraz poleci się jeszcze lepiej!-Zawyłam najdłużej jak umiem. Po chwili przyleciała Igła wzięła nas na grzbiet i polecieliśmy w stronę watahy.
-Ej a tak szczerze serio mnie kochasz?-Zapytałam Kilwa.
<Kilw? Kochasz czy nie kochasz?>
Od Kilwa "Niebosiężny Lodowiec"
Postanowiłem zabrać Annayie na wyprawę
-Ta na wyprawę po samotnych morzach?-parsknęła na mnie
-Nie na lodowiec!I to Niebosiężny Lodowiec.Mm puki co 2 kawałki mapy!A my mamy znaleźć PIĘĆ!!!-Tłumaczyłem.
-Dobra to do roboty!-Powiedziała z chęciom.Ogłosiliśmy Diety że nie będzie nas z Annayią przez 4 miesiące.Minęło 3 miesiące. Znaleźliśmy już wszystkie mapy.
-Teraz musimy tylko znaleźć lodowiec.-Krzyknąłem bo wiatr wiał tak mocno że na ogłuszał.
-Czy to ta?-Zapytała Annayia wskazując nosem najwyższy lodowiec jaki kiedykolwiek widziałem.A widziałem ich sporo.
-Tak to ten!-Popatrzałem na górę.
Przed nami wysunęło się wielki stworzenie słyszeliśmy ryk tak mocny że z pewnością jak by ryczało z 9000 smoków spokojnie.
-Jeśli zginiemy to wiedz że cię kocham!-Powiedziałem.
<Annayia?>
Od Kaname C.d. Bloodspill
-To co robimy? - Spytał patrząc na mnie.
Skoro With tak postanowił zdecydowałem się posłuchać. Mój smok bardzo rzadko czegoś chce, więc jak już chce, to robię to...
-Może chodźmy coś upolować? - Rzuciłem.
<Blood?>
Skoro With tak postanowił zdecydowałem się posłuchać. Mój smok bardzo rzadko czegoś chce, więc jak już chce, to robię to...
-Może chodźmy coś upolować? - Rzuciłem.
<Blood?>
Od Kaname C.d. Crystal
Dotarliśmy na miejsce. Naprawdę długo szliśmy... ale było warto. Przed nami została tylko ostatnia górka, nie, pagórek. Był bardziej stromy od wcześniejszych, a po większości jego ściany spływał wodospad. Obok wodospadu i za nim ciągnęły się na szczęście schody. Ruszyliśmy nimi i popatrzyliśmy na wodę. Była naprawdę piękna, a w niej odbijał się pomarańczowo-czerwone słońce, które akurat zaczynało zachodzić. Przeniosłem wzrok z wody na słońce. Było ogromne. Czułem jakbym mógł go dotknąć i złapać. Nawet lekko uniosłem łapę w jego stronę, ale zrezygnowałem kiedy wadera spojrzała na mnie.
-Wchodzimy? - Spytała powoli wysuwając się w przód.
-Tak. - Ruszyłem za nią.
Stanąłem nad brzegiem. Przyglądałem się wodzie, a tu nagle... plusk do wody. Wynurzyłem łeb. Crystal mnie zrzuciła... mogłem się tego spodziewać... Zaśmiała się przy tym, a ja korzystając z chwili złapałem ją za łapę i pociągnąłem do wody. Po chwili również się wynurzyła. Zaczęliśmy się śmiać.
<Crystal?>
-Wchodzimy? - Spytała powoli wysuwając się w przód.
-Tak. - Ruszyłem za nią.
Stanąłem nad brzegiem. Przyglądałem się wodzie, a tu nagle... plusk do wody. Wynurzyłem łeb. Crystal mnie zrzuciła... mogłem się tego spodziewać... Zaśmiała się przy tym, a ja korzystając z chwili złapałem ją za łapę i pociągnąłem do wody. Po chwili również się wynurzyła. Zaczęliśmy się śmiać.
<Crystal?>
Od Blooda CD Kaname
-Przecież się kumplujemy-powiedziałem
Smok zaryczał
-Chodzi mu że bardziej-przetłumaczył Kaname
Zaśmiałem się po cichu
-No to co robimy?-zapytałem
<Kaname? mały brak weny xD>
Smok zaryczał
-Chodzi mu że bardziej-przetłumaczył Kaname
Zaśmiałem się po cichu
-No to co robimy?-zapytałem
<Kaname? mały brak weny xD>
Od Blooda CD Deity
Uśmiechnołem się.
-Trzeba zrobić głosowanie-powiedziałem
Deity pokiwała głową.
***
Już oboje wiedzieliśmy kto zostanie betą...Kaname
-Trzeba mu to powiedzieć-powiedziała Deity
-No to chodźmy
<Deity? Kompletny brak weny>
-Trzeba zrobić głosowanie-powiedziałem
Deity pokiwała głową.
***
Już oboje wiedzieliśmy kto zostanie betą...Kaname
-Trzeba mu to powiedzieć-powiedziała Deity
-No to chodźmy
<Deity? Kompletny brak weny>
Od Crystal CD Kaname
- To chodźmy
Powiedziałam i ruszyliśmy. Po godzinie doszliśmy do rzeki
- To rzeka, teraz trzeba iść ciągle prosto
Powiedział Kaname i poszliśmy. Szliśmy na prawdę długo, a po drodze zjedliśmy zające. W końcu po kilku godzinach dotarliśmy:
<Kaname?>
Powiedziałam i ruszyliśmy. Po godzinie doszliśmy do rzeki
- To rzeka, teraz trzeba iść ciągle prosto
Powiedział Kaname i poszliśmy. Szliśmy na prawdę długo, a po drodze zjedliśmy zające. W końcu po kilku godzinach dotarliśmy:
<Kaname?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)