Ruszyliśmy do najbliższej jaskini. Niestety tak się rozpadało, że byliśmy cali mokrzy. Rozłożyłem lewe skrzydło i zasłoniłem Lucy, która drżała z zimna.
-Dzięki. - Powiedziała.
Udało nam się dobiec do jaskini. Otrzepaliśmy się z wody i czekaliśmy aż przestanie padać.
<Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz