Również wgryzłem się w dzika, ale nie przestawałem patrzeć na Lucy. Nie wiem czemu, ale moje oczy nie wierzyły, mimo że wszystko inne już to przyjęło do wiadomości.
Nie chodzi o to, że teraz wygląda gorzej, w końcu wygląd i tak mnie nie obchodzi, ale coś mi nie daje spokoju...
Kończąc dzika wstałem i przeciągnąłem się. Usiadłem na trawie i spojrzałem w błękitne, bezchmurne niebo.
Zaraz potem Lucy mnie zaczepiła.
<Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz