Trochę się zdziwiłem pytaniem wilczycy. Patrzyła na mnie poważnym wzrokiem.
-To nie jest nic godnego uwagi. - Stwierdziłem. - Ale jeśli chcesz... to mi nie robi różnicy.
Wadera podarła się łapami o głowę i było widać, że jest gotowa na opowieść.
-Więc od początku... Moi rodzice byli alfami w Watasze Nieokiełznanej Mocy, miałem jednego brata, był pierworodnym, nazywał się Staz. Kiedy on miał trzy lata urodziłem się ja, z moją siostrą, niedługo potem moja matka zmarła. Oboje nas wychowywali. Kiedy byłem jeszcze mały, w watasze zaczął narastać konflikt, wadery złościły się o to, że nie ma Samicy Alfa. Ojciec ze Stazem łagodzili wszelkie kłótnie i bunty. Mnie i siostrę zaczęli wychowywać służący. W przeciwieństwie do rodziny wychowywali nas surowo, miałem być swojego rodzaju lordem. Spotykałem się tylko z siostrą nocami, potajemnie. Pewnego dnia... - Zrobiłem przerwę patrząc w niebo. - Pewnego dnia.... moja siostra zaginęła. Wpadłem w depresję. Poszedłem do brata myśląc, że coś zdziała. On powiedział, żebym poszedł w świat i znalazł swoje miejsce, zaczął nowe życie. Dał mi wybór co mam zrobić. Postanowiłem chociaż spróbować znaleźć siostrę. Udałem się do miejsca gdzie była ostatnio widziana. Znalazłem jej spinkę, jedyny przedmiot, który mi po niej pozostał... - Spuściłem głowę. - Podążyłem za zapachem. Dotarłem do wioski ludzi, ale tam nie znalazłem siostry. Znów w depresji wróciłem do lasu. Nie wiedząc co zrobić zacząłem modlić się do Bogini Alice, patronki rodzin w tamtej watasze. Nagle przed moimi oczami ukazała się postać Bogini Alice, była cała biała, w niektórych miejscach futro świeciło jej na różowo, a na głowie miała wieniec zrobiony z lilii i tulipanów.Powiedziała, żebym żył swoim życiem, i że siostra sobie poradzi. - Nie wytrzymałem i jedna łza poleciała mi z oka. - Wtedy pierwszy raz płakałem. Kiedy płakałem wiatr i pogoda były niespokojne. Wszystko szalało. O dziwo spośród roślin wyleciał mały płomyk, który zaprowadził mnie na południe. Biegłem za nim bez wytchnienia przez rok. Wtedy się zatrzymał i przeobraził w białą wilczycę. Powiedziała, że jest wysłanniczką Bogini Clytse. Nazywała się Lilia. Ruszyłem na pobliską polanę i tam spotkałem Deity.- Zakończyłem.
Wadera najpierw ziewnęła. Jak widać chciało jej się spać, w końcu było już dosyć późno. również ziewnąłem.
<Crytal? O matko, ale historia xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz