Oglądałem sztuczkę Lucy.
-Oryginalna. - stwierdziłem obojętnie ruszając dalej.
Wadera poddenerwowała się. Jak zwykle na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
Szliśmy przez jakiś czas. w końcu doszliśmy w miejsce, gdzie ja szedłem w jedna stronę, a Lucy w drugą.
-Zanim się pożegnamy mogę ci coś powiedzieć? - Spytałem siadając.
-Jasne... - Wymamrotała.
-Heh... - Zaśmiałem się krótko. - Przypominasz moją siostrę.
Uśmiechnąłem się z przymrużonymi oczami.
<Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz