-Nie martw się!-Powiedział Kaname z uśmiechem szturchając wilka.
-A czy ten las serio tak bardzo nie lubi nowych?-Zapytałam.
-N...n...nie lubi!-Wyjąkał Kilw.
-Tak nie lubi.-Odpowiedział po prostu wilk.
-Wiecie co ja was zostawię i skoczę coś upolować.-Rzekłam.szłam bardzo długo przed siebie.Szłam ii szła i szłam.Nagle przeszłam cały las czasu.
-Gdzie Annayia?-Zapytał Kaname.-Długo jej już niema.
-Jak dziewczyny długo nie ma to znaczy że wróci z ucztą.-Wytłumaczył.Tak jak mówiłam przeszłam cały las.Po chwili widziałam drzewa i kamienie.Dotknęłam jednego ale poraził mnie prądem.
-Ał-Prychnęłam.Przed moimi oczyma pojawił się biały wilk.
Witaj.-Powiedziałam do wilka a on rozpłynął się w mgłę.
-Jesteś jedyna...Powiedziałdelikatny głos.
-Nie no co ty ja mia...Serio?-Zapytałam nagle zaciekawiona.
-Tak...Po tylu latach ktoś odkrył to miejsce.Jestem jednym z poddanych Bogini Clytse .
-O jejku!-Nie mogłam uwierzyć.-Muszę wracać wybacz.-Kiedy wróciłam z pustymi łapami chłopacy byli załamani.Ale mnie to nie obchodziło bo poszłam spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz