Poprzednia Część
Wilk podążał za błękitnym jak niebo płomykiem poprzez góry, łąki, lasy, przepaści, rzeki, jeziora, klify, a nawet lodowce. Wędrował przez rok. Basior wiedział, że dobrze robi, że ten płomyk może odmienić jego życie, że dzięki niemu znajdzie swoje miejsce. Biegł, biegł i biegł. Nawet w nocy biegł. Nie odpuszczał sobie. Tylko raz w miesiącu jadł i prawie w ogóle nie spał. Biegł.
Po roku płomyk wreszcie się zatrzymał. Zaczął błyszczeć śnieżnobiałym światłem, a po chwili przeobraził się w białą waderę.
-Witaj Kaname, jestem wysłanniczką Bogini Clytse, pani tych terenów. Jesteś naprawdę wspaniały. Mało komu udaje się za mną nadążyć i jeszcze dotrzeć na te ziemie. Jesteś dobrym wilkiem. - Była naprawdę piękna. Jej uśmiech był cudowny, a głos ciepły. Kiedy mówiła wilk czuł się bezpieczny.
-Bardzo dziękuję, .... - Zrobił przerwę.
-Lilio, jestem Lilia. - Oznajmiła wiedząc, że wilk szukał jej imienia.
-W takim razie dziękuję, Lilio. - Kaname pokłonił się, a biała wilczyca rozpłynęła się w powietrzu.
Wilk pobiegł przed siebie. Dotarł na piękna polanę. Usiadł na jej środku i podniósł głowę. Wpatrywał się we wspaniałe nocne niebo. Nagle wilk usłyszał kroki, jednak nic w związku z tym nie zrobił. Czuł się bezpiecznie na tych ziemiach. Niedługo potem usiadła obok niego wadera. Również popatrzyła w gwiazdy.
-Jesteś Kaname? - Spytała po chwili swoim spokojnym, czułym głosem.
-Tak. - Odparł basior spoglądając na wilczyce.
-Jestem Deity. Bogini Clytse powiedziała mi, żebyśmy cię przyjęli do watahy. - Wadera również spojrzała na wilka.
Kaname ponownie spojrzał na niebo. Zobaczył na nim w oddali chmury układające się w kształt Lili. Postać wilczycy opiekuńczo patrzyła na wilka i kiwała głową. Kaname wiedział, że tu jest jego miejsce.
-Cieszę się w tego powodu. Z chęcią zamieszkam na tych ziemiach.
Dwa wilki wstały i wadera pokazała Kaname całe tereny.
Basior polubił Deity. Była naprawdę wspaniałą waderą. Tak właśnie do Watahy Błękitnego Płomienia dołączył nowy wilk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz