Niedawno w zapasach naszej watahy zaczęło ubywać małż perłowych. Z nudów postanowiłem je zdobyć. Wyruszyłem z rana. Dopiero co świtało. Nad brzegiem było mgliście i wilgotno. Chwilę wpatrywałem się w toń wodną. Było naprawdę pięknie. Widok błękitnej wody połączony z bladopomarańczowym wschodem słońca. Usiadłem sobie nad brzegiem wciąż wpatrując się w wodę. Nagle rozległo się ciche powarkiwanie. Odwróciłem wzrok. Zobaczyłem With'za trzymającego w swojej paszczy fioletowe jabłko, zwane przez moją dawną watahę jako ,,Morski Owoc".
-Więc zatrzymałeś to? Jesteś niezastąpiony, With. - Uśmiechnąłem się do gada.
Zjadłem jabłko. Od razu poczułem zmianę. Zacząłem się lekko dusić. Szybko wskoczyłem do wody. Ulżyło mi. W końcu to jabłko daje możliwość oddychania pod wodą, ale tylko pod wodą, przez osiem godzin.
Płynąłem wciąż w dół. Te wszystkie widoki... Rafy koralowe, podwodne wulkany, a nawet różnorakie drzewa, które nauczyły się przetrwania pod wodą. Wszystko to dawało niesamowity efekt. Przyśpieszyłem. Po godzinie udało mi się dobić do dna. Pod moimi stopami czułem obrzydliwy w dotyku piasek, który zepsuł moje uznanie dla toni wodnej.
Zamknąłem oczy. Wypuściłem coś w rodzaju fal ultradźwiękowych, ale takich moich... Znalazłem jakieś sześć miejsc, w których mogłyby być te wielkie małże. Udałem się do najbliższego.
Kiedy byłem na miejscu zajrzałem do środka jaskini. Było tam okropnie ciemno. Nie mogłem nic zobaczyć, nawet w moim świetnym wzrokiem. Postawiłem jedna łapę w środku i od razu jakaś obślizgła macka mnie złapała. Odruchowo przeciąłem ja na pół pazurami. Rozległo się okropne wycie. Odskoczyłem i z ciemności wyszła wielka jak drzewo ośmiornica. Miała różowawą skórę porytą śluzem.
-Wzbudziłaś we mnie odrazę, bestio... - Powiedziałem do stwora, za co on odpowiedział wściekłym rykiem.
Skierował ku mnie cios macką, ale odskoczyłem. Wiele razy jeszcze powtarzała te uderzenia, ale kiedy dwudzieste trzecie nie trafiło rzuciła się na mnie rozwścieczona. Udało jej się mnie złapać. Ściskała mnie tymi obrzydliwymi macka i byłem cały we śluzie.
-To obrzydliwe. - Powiedziałem podnosząc głowę ku bestii. -Jesteś odrażająca.
Ośmiornica ponownie ryknęła. Uniosła wolne macki i zobaczyłem, że do jej ,,gardła" przymocowana jest ogromna muszla małża perłowego. Ugryzłem ją w mackę i mnie puściła. Niezwłocznie wbiłem z nią swoje pazury. Krew zaczęła tryskać, a ja cichaczem odczepiłem małże. Po jakimś czasie byłem na powierzchni. Zostawiłem małża na brzegu pod opieką With'a. Ponownie zanurkowałem. Udałem się do drugiego namierzonego przeze mnie miejsca.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz