Wadera wstała, spojrzała na mnie i znów się odwróciła. Wtedy ja wstałem. Spojrzałem na wyjście. Crystal już wychodziła. Nie zostając w tyle wyszedłem z jaskini i zacząłem się przeciągać. Po chwili zwróciłem się do wadery.
-Muszę ci podziękować, że w nocy nie hałasowałaś. - Pochyliłem lekko głowę.
-To proste jak się śpi. - Stwierdziła z uśmiechem.
-Ale nawet nie drgnęłaś. - Dodałem.
-Naprawdę? A skąd ro wiesz?
-Mam wyczulony słuch, słyszę co się dzieje wokół mnie, a nie lubię hałasu.
<Crystal, brak weny...?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz