Poprzednia część
Leżałam sobie na grzbiecie,przyjmując na siebie ciepło,które biło od słońca.Polana w środku lasu,na której byłam,dawała mi poczucie bezpieczeństwa,więc wsłuchując się w szum kwiatów,opalałam się bez żadnych trosk.Dopiero po chwili poczułam na sobie czyiś wzrok.Przechylając głowę,z uśmiechem powiedziałam:
-Cześć Deity,co tam?
(Deity?)
Leżałam sobie na grzbiecie,przyjmując na siebie ciepło,które biło od słońca.Polana w środku lasu,na której byłam,dawała mi poczucie bezpieczeństwa,więc wsłuchując się w szum kwiatów,opalałam się bez żadnych trosk.Dopiero po chwili poczułam na sobie czyiś wzrok.Przechylając głowę,z uśmiechem powiedziałam:
-Cześć Deity,co tam?
(Deity?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz